Tak jak przed rokiem, tak i w trwającej jeszcze 30. kolejce PlusLigi bieżącego sezonu sporo zależało od wyniku meczu z udziałem Cerradu Czarnych Radom. W Hali MOSiR-u podopieczni Roberta Prygla prowadzili już z ONICO Warszawa 2:0, lecz nie potrafili dokończyć dzieła, mimo iż mieli piłki meczowe. Ostatecznie przegrali po tie-breaku.
- Byliśmy bardzo blisko zwycięstwa 3:0, mieliśmy piłkę w górze na 28:26 w trzecim secie. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Przegraliśmy 2:3, wydaje mi się, że mecz mógł się podobać. Zarówno rywale, jak i my graliśmy dobrze. Na pewno jest niedosyt, ale wynik jak najbardziej sprawiedliwy - ocenił Tomasz Fornal.
Mistrz świata juniorów był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem spotkania. Zdobył 27 punktów, najwięcej spośród wszystkich graczy obu zespołów. Atakował z 68-procentową skutecznością, okazując dużo energii po udanych uderzeniach. Na drugą stronę siatki posłał aż sześć asów serwisowych, większość w drugiej partii. - Bardzo się cieszę z tego, że zagrałem tyle asów, ale przegraliśmy. Gdyby to było przy stanie 2:0 i w trzecim secie, to byłoby troszkę inaczej. No cóż, taki jest sport - skomentował przyjmujący.
Czarni mogli postawić kropkę nad "i". Mocno skomplikowali jednak swoją sytuację, ponieważ obecnie mają na koncie 43 punkty. Nadal zajmują ósme miejsce, dające prawo gry o siódmą lokatę, ale tylko jedno "oczko" mniej ma Cuprum Lubin, które w niedzielne popołudnie podejmie GKS Katowice, walczący o utrzymanie dziesiątej pozycji. Patrząc z perspektywy radomian, Miedziowi mogą zdobyć w tym starciu maksymalnie jeden punkt. Jakiekolwiek zwycięstwo lubinian sprawi, że zajmą oni pozycję Czarnych. - Miejmy nadzieję, że GKS wygra z Cuprum i to my będziemy w tej "ósemce" - powiedział krótko Fornal.
Bardzo udany sezon występem w Radomiu może natomiast przekreślić warszawska drużyna. Dorobek 56 punktów - dwa więcej od Asseco Resovii Rzeszów, Indykpolu AZS-u Olsztyn i Jastrzębskiego Węgla - powoduje bowiem, iż podopieczni Stephane'a Antigi muszą nerwowo śledzić rezultaty meczów z udziałem tych zespołów i liczyć na ich ewentualne "potknięcia". - Na pewno ONICO nie ma dobrej sytuacji, bo przeciwnicy czy to Jastrzębia, Olsztyna czy Rzeszowa, z całym szacunkiem do nich, nie są faworytami. Nie są to ekipy z górnej części tabeli, tylko są w jej końcu i walczyły o utrzymanie. Sądzę, że może być ciężko dla ONICO, chociaż trzymam za nich mocno kciuki, bo gra tam dwóch moich kolegów, ale czas pokaże. Nas to jednak nie powinno interesować, bo my o medale nie zagramy. Fajnie będzie pooglądać ciekawe spotkania, lecz my będziemy walczyć albo o siódme, albo o dziewiąte miejsce - 20-latek odniósł się do sytuacji ostatniego rywala Czarnych.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać