Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Częstochowa: Akademicy bezradni, gospodarze bliżej pozostania w PlusLidze

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: radość siatkarzy Łuczniczki Bydgoszcz
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / Na zdjęciu: radość siatkarzy Łuczniczki Bydgoszcz

Siatkarze AZS Częstochowa nie sprawili większych kłopotów Łuczniczce Bydgoszcz, w pierwszym meczu barażowym o miejsce w PlusLidze. Ekipa spod Jasnej Góry, osłabiona brakiem swojego lidera, poległa gładko w trzech setach.

Rywalizacja barażowa nie miała zdecydowanego faworyta, choć nieco wyżej notowane były szanse ekipy znad Brdy. Tym bardziej, że Akademicy przystąpili do meczu mocno osłabieni. Podczas piątkowego treningu, przy próbie bloku, kontuzji złamania małego palca dłoni doznał Bartosz Krzysiek. Uraz wyklucza atakującego spod Jasnej Góry z gry na trzy tygodnie. To oznacza, że nie będzie mógł wspomóc drużyny w walce o PlusLigę.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Bardzo dobrze radzili sobie w ofensywie Bartosz Filipiak i Metodi Ananiew. Gościom, zdecydowanie brakowało siły rażenia. Wobec kontuzji Bartosza Krzyśka, ciężar zdobywania punktów spadł na barki Bartosza Bućko (8:3). Pojedynczymi udanymi akcjami popisywali się Moustapha M’Baye i Sławomir Stolc, co pozwoliło na częściowe zmniejszenie strat (9:12). Nerwowo zrobiło się w obozie miejscowych po serii błędów, podwójne odbicia Edgardo Goasa i Metodiego Ananiewa sprawiły, że częstochowianie zbliżyli się na jeden punkt (14:15). W odpowiednim momencie przebudzili się jednak Bartosz Filipiak i Jewgienij Gorchaniuk. Rozgrywający Łuczniczki uruchomił również środkowych, kilkakrotnie dobrze zafunkcjonował blok, co odebrało Akademikom chęć do walki. Zespół znad Brdy z dużym spokojem dokończył dzieła, pewnie triumfując na inaugurację.

Druga odsłona nadal toczyła się pod dyktando gospodarzy. Tym razem ciężar gry wziął na siebie Jewgienij Gorchaniuk. Po przeciwnej stronie siatki sporo musiał się nabiegać Patryk Szczurek, bowiem przyjęcie gości nie było zbyt precyzyjne (4:1). Rozgrywający Akademików starał się nieco odciążyć Bartosza Bućko, kierując większość piłek do Mateusza Rećko, ten radził sobie w kratkę (10:7). Miejscowi z kolei rozkręcali się coraz bardziej, po asie serwisowym Edgardo Goasa zespół znad Brdy prowadził już sześcioma punktami (19:13). Portorykańczyk kilkakrotnie wykorzystał problemy Łukasza Koziury w przyjęciu zagrywki. Niewiele pomogła zmiana i wejście na plac gry Piotra Machety. Przewaga miejscowych uwidaczniała się z każdą kolejną akcją. Kropkę nad "i" postawił w drugiej odsłonie Bartosz Filipiak, zdecydowany lider gospodarzy w tym meczu.

Siatkarze do gry powrócili po zaledwie kilku minutach,w meczach barażowych nie ma bowiem mowy o dziesięciominutowej przerwie. Lepiej w tej sytuacji odnaleźli się gospodarze, skuteczne ataki Bartosza Filipiaka pozwoliły Łuczniczce wypracować nieznaczną przewagę. Akademicy tylko na chwilę doszli do głosu, wykorzystując moment rozluźnienia i błędy po stronie gospodarzy. Sytuacja szybko jednak wróciła do normy, bowiem przyjezdni mieli olbrzymie problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku (13:7). Krzysztof Stelmach próbował cokolwiek zmienić dokonując roszad w składzie. Na placu gry pojawili się Sławomir Bush oraz Mateusz Siwicki. Podopieczni Jakuba Bednaruka, część zaliczki stracili po zagrywkach Sławomira Stolca (15:12). Chwilę później udanie zaatakował Metodi Ananiew, dając sygnał do decydującego natarcia. Zagrywki Wojciecha Jurkiewicza odebrały natomiast częstochowianom ochotę do dalszej walki (22:15). Walczyć próbował jeszcze Moustapha M’Baye, ale na nic się to zdało. Gospodarze pewnie zwyciężyli, pieczętując wygraną w trzech setach.

Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku

Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Częstochowa 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)

Łuczniczka: Ananiew, Goas, Jurkiewicz, Filipiak, Gorchaniuk, Sacharewicz, Kowalski (libero) oraz Gryc.

AZS:
Rećko, Bućko, Stolc, M'Baye, Szaniawski, Szczurek, Koziura (libero) oraz Macheta (libero), Magnuszewski, Bush, Siwicki.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1:0 dla Łuczniczki Bydgoszcz

Mecz nr 2 w niedzielę,. 29 kwietnia 2018 roku o godz. 15.00

Komentarze (4)
Wiesia K.
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Łuczniczka - teraz jeszcze 2 zwycięstwa. 
avatar
TOM-BYD
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łuczniczka powinna się spokojnie utrzymać, bo Częstochowa jest po prostu słaba! 
avatar
Stronghold
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Meczu nie widziałem, ale w statystykach nie widać wielkiej różnicy klas poza jednym elementem - zagrywką. Bydzia 5 zepsutych i 6 asów, Czewa 1 as przy 17 zepsutych, totalna patokalipsa, siatkar Czytaj całość
avatar
Moderator
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez Krzyśka, AZS kompletnie bezradny. Róż nica klas strasznie widoczna. Bardzo fajnie zaprezentował się M'Baye, ale poza nim to niewiele pozytywów. AZS zrobił pierwszy krok w kierunku odbudowan Czytaj całość