Liga Mistrzów: Zenit Kazań po raz pierwszy gospodarzem Final Four. Stanie przed szansą pobicia rekordu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna Zenitu Kazań, triumfatora Klubowych Mistrzostw Świata 2017
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna Zenitu Kazań, triumfatora Klubowych Mistrzostw Świata 2017

1 marca 2018 roku ogłoszono gospodarza turnieju finałowego tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy rozegrany zostanie on w Kazaniu, a jego gospodarzem będzie zespół Zenitu. Drużyna Władimira Alekny stanie przed szansą pobicia rekordu.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku, oprócz Zenitu Kazań, oficjalnej chęci do organizacji turnieju finałowego Ligi Mistrzów siatkarzy mężczyzn nie wyraził żaden inny klub więc nietrudno było zgadnąć, gdzie tym razem spotka się czwórka zespołów w grze o medale. Polska zmaga się z przesytem siatkarskich imprez, we Włoszech turniej Final Four odbył się w poprzednim sezonie, a być może skutecznie wszystkie pozostałe kluby odstraszyła tym razem kwota, jaką należy uiścić w CEV za prawo do organizacji imprezy - 250 tysięcy euro.

W historii rozgrywek zdarzało się, że organizację turnieju F4 i w efekcie miejsce w najlepszej czwórce bez konieczności grania w play-off, przyznawano klubowi, wobec którego można było mieć wątpliwości czy zaliczał się do grona czterech najlepszych europejskich drużyn w danym sezonie. Trudno natomiast mieć tego rodzaju rozterki w przypadku zespołu ze stolicy Tatarstanu, drużyna Władimira Alekny triumfowała w Lidze Mistrzów w trzech poprzednich latach, a w tym sezonie wygrała wszystko co było możliwe, z Klubowymi Mistrzostwami Świata włącznie. Aby ubiegać się o organizację turnieju finałowego wystarczy wywalczyć awans do play-off, a Zenit swoją grupę wygrał bez porażki we wszystkich sześciu meczach i z bilansem setów 18:3.

Szansa na pobicie rekordu Trentino

Aktualni mistrzowie Rosji staną przed szansą zdobycia złotego medalu Ligi Mistrzów po raz czwarty z rzędu i jeżeli tego dokonają, to przebiją rekord Trentino. Włoski zespół wygrał te rozgrywki trzy razy z rzędu, w roku 2009, 2010 i 2011. W latach kolejnych złote krążki każdorazowo padały łupem ekip rosyjskich i to również argument za tym, że Rosja zasłużyła na szansę organizacji Final Four.

Na rosyjskiej ziemi turniej finałowy odbędzie się po raz czwarty, w 2004 roku gospodarzem był zespół z Biełgorodu, w 2007 Dynamo Moskwa, a w 2013 roku Lokomotiw Nowosybirsk (turniej odbył się w Omsku). Ten ostatni wygrali gospodarze, podobnie jak Biełgorod w roku 2004, wtedy Władimir Alekno wziął udział w turnieju jeszcze jako trener francuskiego Tours VB - jego drużyna uległa w półfinale gospodarzom po trzech setach. Alekno podkreślił ogromną siłę swojego pogromcy (Biełgorod wygrał wtedy Ligę Mistrzów po raz drugi z rzędu). - Nie mam nic do zarzucenia moim graczom. Moglibyśmy grać we Francji, Włoszech, a nawet na Marsie - Biełgorod i tak by wygrał. Są po prostu silniejsi - przyznał. Szkoleniowiec dotychczas trzykrotnie brał udział w turnieju Final Four organizowanym w Rosji, żadnego z nich nie wygrał.

Biorąc pod uwagę aktualną dominację Zenitu Kazań, to byłby on głównym faworytem chyba nawet na Marsie, nawiązując do słów z 2004 roku ich aktualnego trenera. Dyrektor Zenitu Oleg Bryzgałow powiedział, że turniej w Kazaniu to przede wszystkim prezent dla kibiców, większość z nich ostatnie sukcesy klubu poza rodzimymi rozgrywkami mogła śledzić jedynie w telewizji. Teraz fani będą mieć doskonałą okazję, aby wspomóc swój zespół w odniesieniu ewentualnego triumfu. Oprócz wsparcia z trybun gospodarze zyskali uniknięcie konieczności grania dwóch rund play-off LM, a tym samym męczących i kosztownych podróży. Biorąc pod uwagę fakt, że rozgrywki ligowe zakończyli 28 kwietnia, to możliwość dłuższego odpoczynku względem rywali powinna być dodatkowym atutem.

O przygotowaniach zespołu opowiedział Maksim Michajłow. - Czas ciężkich przygotowań fizycznych jest przed sezonem, teraz podtrzymujemy formę, szlifujemy elementy gry i taktyczne niuanse. Oczywiście nie jest łatwo być w szczytowej formie trzy lub cztery razy w roku, ale mamy doświadczony sztab trenerski, który zna nasze możliwości. Od dłuższego czasu gramy sezony z wieloma turniejami i meczami - wyjawił. Rywalem Zenitu w półfinale będzie Sir Safety Conad Perugia. - W ostatnich latach grają prawie tym samym składem więc są zgrani. Oglądaliśmy wszyscy ostatni mecz finałowy ligi włoskiej. O grze Perugii decydują jej liderzy. Teraz są w dobrej formie. Myślę, że kibiców w Kazaniu czekają ciekawe mecze. Zrobimy wszystko, aby zadowolić naszych fanów - zapewnił atakujący.

Presja na gospodarzach

Okoliczności mogą wskazywać, że największym problemem będzie presja ciążąca na obrońcach tytułu, nawet zdobycie srebrnego medalu może zostać uznane jako porażka. W 2012 roku Zenit był gospodarzem turnieju Final Eight Pucharu Rosji i odpadł już na poziomie ćwierćfinałów. Był to ostatni turniej, którego gospodarzem był aktualny mistrz Rosji.

Zawodnicy starają się nie myśleć o presji. - Kiedyś już grałem jako gospodarz Final Four w barwach Lokomotiwu Nowosybirsk w Omsku. To prawda, wtedy bylibyśmy zachwyceni każdym medalem. Tutaj sytuacja jest inna, jesteśmy stawiani w roli faworytów, oczekuje się od nas zwycięstwa. Oczywiście dołożymy wszelkich starań, aby zadowolić fanów, ale wszystkie zespoły w Final Four są na tym samym poziomie. O wszystkim będą decydować niuanse. Wczoraj oglądałem piąty mecz finałowy we Włoszech. W każdym secie grali punkt za punkt, decydowały jeden lub dwa błędy. Myślę, że czekają nas trudne mecze, ale fani powinni nam pomóc - powiedział Aleksander Butko.

Z kilku względów władze klubu postanowiły, że turniej odbędzie się w obiekcie Basket-Hall. Nie jest to hala, w której na co dzień swoje spotkania rozgrywają siatkarze Zenitu. Zadecydowały o tym względy logistyki, hala położona jest bliżej centrum Kazania, pomieści również więcej kibiców. Mecze na żywo będzie mogło obejrzeć około 7000 widzów. Kazański zespół, by móc lepiej przygotować się do rywalizacji, podjął próbę przeniesienia swoich spotkań w ramach finału Superligi z Zenitem Sankt Petersburg właśnie do obiektu, w którym zagra o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Okazało się to jednak niemożliwe, ponieważ hala była w tym czasie już zajęta.

W Basket-Hall Zenit swoje mecze regularnie rozgrywał do 2010 roku i świętował w niej swoje pierwsze duże triumfy. Z aktualnych siatkarzy smak zdobytych w tej hali tytułów poznali Aleksiej Werbow, który wygrał w niej Ligę Europejską z reprezentacją Rosji w 2005 roku oraz Maksim Michajłow, który w 2006 roku wygrał tam z reprezentacją Rosji Mistrzostwa Europy juniorów.

Aleksander Butko również miał okazję grać w Basket-Hall. - Hala jest komfortowa, naprawdę nam się podoba. W 2009 roku w barwach Iskry Odincowo grałem tu z Zenitem przy pełnych trybunach. To były mecze finałowe mistrzostw Rosji. Minęło prawie dziesięć lat, ale pamiętam, że atmosfera była niesamowita. Mam nadzieję, że w sobotę i niedzielę będzie komplet - powiedział.

W zeszły wtorek rosyjski portal "Biznes Online" poinformował, że na sobotę pozostało 760 biletów, z kolei na niedzielę było jeszcze 40 wejściówek. Jest zatem szansa, że nadzieje rozgrywającego Zenitu zostaną spełnione i widowisko śledzić będzie komplet widzów.

ZOBACZ WIDEO "Pozytywny wariat". Dawid Konarski o Vitalu Heynenie

Źródło artykułu: