- Cały czas mieliśmy do czynienia z sinusoidą, nie tylko na przestrzeni całego meczu, ale i podczas tie-breaka. Zwłaszcza w ostatnim secie w obu drużynach panowała huśtawka nastrojów. Ale tym bardziej cieszymy się z naszego pierwszego zwycięstwa w tych rozgrywkach. Cały czas wracaliśmy do naszej dobrej gry po złych zagraniach, tak się stało choćby w drugim secie, zdecydowanie lepszym niż pierwszy. Ale jak powtarzam, Liga Narodów ma nam pomóc w złapaniu stabilizacji formy - ocenił Jacek Nawrocki po meczu prowadzonej przez siebie reprezentacji Polski kobiet z Włoszkami (3:2). Polki przegrały pierwszą i trzecią partię starcia w kadrą Davide Mazzantiego, ale były w stanie zrewanżować się Azzurre, wygrywając w drugim i czwartym secie do 14 i 17.
Biało-Czerwone wysoko prowadziły w ostatnim secie (7:1), ale pozwoliły rywalkom na doprowadzenie do remisu po 9 i po 12. Tym mocnej nasze rodaczki mogły odetchnąć z ulgą po ostatniej akcji seta, zakończonej udanym atakiem Agnieszki Kąkolewskiej. - Jestem naprawdę szczęśliwa i dumna z postawy całego zespołu. Walczyłyśmy o każdą piłkę, ostatecznie wygrałyśmy, choć oczywiście szkoda straconego punktu. Pozostaje nam skupiać się na naszej najlepszej grze i każdej kolejnej piłce. Wygrywamy jako zespół, nie jest ważne, kto gra mnie, a kto więcej. Teraz czeka nas krótki, bardzo potrzebny odpoczynek, który pomoże nam skupić się na ostatnim meczu grupy - powiedziała kapitan polskiej reprezentacji siatkarek.
Selekcjoner Włoszek miał prawo czuć rozczarowanie po porażce, ale w rozmowie z rodzimym "Corriere Dello Sport" tłumaczył, że na wyniki potrzeba czasu. - Ciągle brakuje nam stałości, ale zauważyłem kilka pozytywnych aspektów w naszej postawie. Możemy poprawić nasza grę w kontrataku, poza tym w zbyt wielu sytuacjach oddajemy pola rywalowi. Dzień po dniu nasz zespół tworzy swoją tożsamość i traktujemy kolejne spotkania do szukania dobrego kierunku rozwoju - ocenił Davide Mazzanti.
Emocji nie kryła za to Anastasia Guerra, jedna z najlepszych siatkarek po stronie Włoch w starciu z Polkami. - Bardzo mi żal tego meczu, bo wydaje mi się, że z przebiegu całej gry zasługiwałyśmy na zwycięstwo. Ale i tak w porównaniu do spotkania z Turczynkami zrobiłyśmy postęp. Szukamy własnego stylu i wiadomo, że jeszcze sporo rzeczy nie będzie działało idealnie. Na początku tie-breaka zabrakło nam doświadczenia i górę wzięły emocje, ale jesteśmy młodym zespołem i musimy nad tym pracować - stwierdziła młoda przyjmująca.
ZOBACZ WIDEO Wielkie nadzieje kadry siatkarzy mówią o Heynenie. "W godzinę zadał mi 4 tysiące pytań"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)