Liga Narodów: rosyjski środek nie pozwolił na niespodziankę. Kanada bez punktów

Materiały prasowe / FIVB / Mecz Rosja - Kanada
Materiały prasowe / FIVB / Mecz Rosja - Kanada

Dmitrij Muserski i Ilja Własow zadbali o to, by gracze Kanady nie wygrali przeciwko Rosji choćby seta. Aktualni mistrzowie Europy wygrali swoje pierwsze spotkanie w Lidze Narodów 3:0, choć trochę pomęczyli się w pierwszej partii.

Mistrzowie Europy przystępowali do pierwszego meczu w Lidze Narodów bez Dmitrija Wołkowa, który przez anginę musiał opuścić treningi kadry i prawdopodobnie zamiast jechać z nią do Krakowa na kolejne mecze, wróci do ojczyzny. Rosjanie zamierzali szybko wyjść na prowadzenie mimo tej absencji, ale szybko się okazało, że gracze z Kanady nie zamierzają wywieszać białej flagi. Po uderzeniach hiperaktywnego Grahama Vigrassa siatkarze Stephane'a Antigi prowadzili 8:6 i trzymali dystans do przeciwnika. Dopiero po zagrywce Dmitrija Muserskiego faworyci nieco podgonili wynik, ale i tak zbyt często dawali się nabierać na odważne zagrania Kanadyjczyków.

Słynny środkowy starał się grać na procent, nawet w obronie, ale brakowało mu wsparcia ze strony reszty Sbornej. Jednak przy stanie 19:18 dla Kanady graczy Antigi zaczął zawodzić środek siatki, a Jegor Kliuka grał wręcz koncertowo. Doszło do odważnej gry punkt za punkt, w której zdecydowanie więcej zimnej krwi zachowali Rosjanie. Zadecydował niezawodny Muserski, przez którego kanadyjscy siatkarze nie mieli wiele do powiedzenia na siatce (26:24).

Siatkarze z Kraju Klonowego Liścia wyraźnie stracili werwę i siły do mocowania się z wysokim blokiem, co rzutowało na wynik. Na pierwszy plan wyszli Kliuka i Konstantin Bakun, zaś zgaszeni gracze zza Atlantyku musieli polegać na zagraniach Brada Guntera, który musiał zastąpić nieskutecznego Stephena Maara w roli lidera zespołu. Były atakujący Trefla Gdańsk nie był w stanie pokonać coraz szybszych i precyzyjniejszych Rosjan w pojedynkę (20:12). Trener Antiga wymienił niemal cały wyjściowy skład swojej ekipy, by wejść z czystą kartą w kolejnego seta. Dzieła zniszczenia dopełni blok na Jasona DeRocco.

Ilja Własow i Muserski od początku kolejnej odsłony meczu dbali o to, by Kanadyjczykom zupełnie odechciało się rywalizować. Ale bez skutku, bo DeRocco i Marshall umieli naruszyć żelazną defensywę Rosjan (7:8), a z tonu spuścił nieco Kliuka. Po bloku Igora Kobzara gwiazdami parkietu stali się rosyjscy środkowi, co sprawiło, że mistrzowie Starego Kontynentu odskoczyli na trzy punkty. To dało sygnał do ataku skrzydłowym (16:11), a sytuacja graczy Antigi stawała się naprawdę niegodna pozazdroszczenia. Po wejściu na parkiet Ryana Sclatera Kanadyjczycy zdołali uporządkować grę, powstrzymać presję ze strony Muserskiego i odrobić część siedmiopunktowej przewagi Rosjan, zmuszając Siergieja Szlapnikowa do przerwy na żądanie (20:17). Ale to był ostatni taki zryw: brązowi medaliści ostatniej edycji Ligi Światowej podali rywalowi pomocną dłoń swoimi błędami i musieli pogodzić się z porażką.

ZOBACZ WIDEO Heynen zapraszał na mecz Polaków. Niecodzienna promocja Ligi Narodów w Katowicach

Rosja - Kanada 3:0 (26:24, 25:14, 25:19)

Rosja: Własow, Karpuchow, Muserski, Bakun, Kliuka, Kobzar, Sokołow (libero) oraz Filippow, Martyniuk (libero).

Kanada: Gunter, Vigrass, Vandoorn, DeRocco, Maar, Sanders, Bann (libero) oraz Marshall, Walsh, Szwarc, Van Berkel, Sclater, Hoag.

Komentarze (0)