Liga Narodów Kobiet. Amerykańska dominacja, kiepski start Tajek

Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja USA siatkarek
Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja USA siatkarek

Kadra USA spokojnie wygrała piąte spotkanie Ligi Narodów z rzędu, nie dając szans Niemkom. Za to gospodynie turnieju w Bangkoku zaskoczyły negatywnie swoich fanów, przegrywając w trzech setach z Dominikaną.

Można było się spodziewać, że Amerykanki uporają się z kadrą Niemek w pierwszym meczu turnieju w Bangkoku, ale styl wygranej i tak budził podziw. Jordan Larson i Michelle Bartsch-Hackley były momentami nie do zatrzymania przez niemiecki blok, a zmiany zarządzane przez Felixa Koslowskiego tylko nieznacznie opóźniały moment zakończenia nierównej rywalizacji.

W pierwszym secie wystarczył as serwisowy Rachael Adams i kilka udanych kontr siatkarek Karcha Kiralya, by cała reszta partii przebiegała od ich dyktando. Niemieckie zawodniczki nieźle broniły i spisywały się w wybloku, ale niewiele z tego wynikało. Wejście Leny Stigrot za Maren Fromm nie było w stanie niczego zmienić. Kelly Murphy spokojnie punktowała z prawej strony siatki, do tego środkowe kadry USA pilnowały, by przeciwniczki nie pozwoliły sobie na punktową serię i to wystarczyło do spokojnego doprowadzenia gry do końca.

Niemcy - USA 0:3 (18:25, 17:25, 17:25)

Niemcy: Hanke, Fromm, Poll, Lippmann, Schoelzel, Gruendig, Duerr (libero) oraz Geerties, Drewniok, Stigrot, Vanjak, Imoudu.

USA: Lloyd, Adams, Dixon, Larson, Murphy, Bartsch-Hackley, Robinson (libero) oraz Drews, Hancock.

Niedawne pogromczynie polskiej kadry siatkarek nie tak wyobrażały sobie początek spotkań w Bangkoku. Dominikanki, które do tej pory stać było jedynie na pokonanie ostatniej w tabeli Ligi Narodów Argentyny, zaskakująco gładko rozprawiła się z miejscowymi zawodniczkami. Nie tylko Brayelin Elizabeth Martinez dawała się we znaki tajskim rywalkom, ale i Isabel Yonkaira Pena, była zawodniczka Chemika Police.

Za to azjatyckiej ekipie brakowało nie tylko skuteczności ze skrzydeł, ale i zaskoczenia przeciwnika szybszymi próbami w ataku, nie mówiąc już o bloku. Zejść z parkietu musiała Chatchu-On Moksri, którą do końca spotkania zastępowała Onuma Sittirak. Do tego w ostatnim, rozpaczliwym ruchu trenera Tajek na boisko została wysłana rozgrywająca Nootsara Tomkom, ale to nie poprawiło sytuacji gospodyń. Tysiące fanów z Tajlandii musiało patrzeć, jak ich ulubienice wyraźnie przegrywają starcie z dominikańską siłą uderzenia.

Tajlandia - Dominikana 0:3 (21:25, 22:25, 20:25)

Tajlandia: Guedpard, Thinkaow, Bamrungsuk, Kokram, Kongyot, On-Moksri, Pannoy (libero) oraz Sittirak, Apinyapong, Chaisri (libero), Tomkom.

Dominikana: Vargas, Mejia, Marte, Pena, Martinez B., Martinez J., Binet (libero) oraz Rodriguez, Dominguez.

ZOBACZ WIDEO Robert Kaźmierczak: Każdy chciałby mieć taki ból głowy, jak Vital Heynen

Komentarze (0)