Polki po turniejach w USA i Chinach, przeniosły się w końcu do Europy, by tu dokończyć zmagania w Lidze Narodów. Pierwszymi rywalkami w Apeldoorn były gospodynie, Holenderki. W kolejnych dniach Biało-Czerwone czekały starcia z Brazylią i Koreą Południową.
Wyraźnie lepszy początek spotkania zanotowały reprezentantki Holandii, były czujne w bloku i bardzo szybko wykorzystały słabości podopiecznych Jacka Nawrockiego. Obie ekipy popełniały błędy, ale i wymieniały się ciosami, szczególnie na skrzydłach. Przewaga uzyskana na samym starcie meczu, wystarczyła do wygrania premierowej odsłony.
Lonneke Sloetjes i Celeste Plak w drugiej części partii zaczęły się mylić, dzięki czemu Polkom brakowało zaledwie punktu do odrobienia strat, ale końcówka należała do gospodyń, Malwina Smarzek w ostatniej akcji popełniła błąd.
Po zmianie stron brakowało dokładności Marlenie Pleśnierowicz, co przełożyło się na boiskowe wydarzenia. Holenderki odskoczyły znów na pięć punktów. Polska rozgrywająca szybko jednak wróciła do dobrej gry, drużyna rzuciła się w pogoń. Niezwykle czujna na środku siatki była Agnieszka Kąkolewska, a przeciwniczki miały spory problem z przyjęciem zagrywki Martyny Grajber. Polki odrobiły stratę, a nawet wyszły na prowadzenie.
Gra się wyrównała, ale znów końcówka okazała się plejadą błędów, niestety ze strony Biało-Czerwonych, które co prawda broniły się jeszcze środkiem. Jednak po chwili seta mocnym atakiem skończyła Maret Balkestein-Grothues.
W trzeciej partii wszystko wyglądało dobrze, ale do czasu. Rywalki odskoczyły Polkom, a trener Jacek Nawrocki podczas przerw wracał do taktyki, o której jego zawodniczki najwyraźniej zapominały.
Była walka, były efektowne akcje i obrony, ale było też sporo błędów. To nie był dobry mecz w wykonaniu reprezentantek Polski, które ostatecznie musiały uznać wyższość gospodyń. Nie pomógł głośny doping kibiców w biało-czerwonych barwach, oby równie mocny był w kolejnych spotkaniach w Apeldoorn.
Holandia - Polska 3:0 (25:22, 25:22, 27:25)
Holandia: Stoltenborg, Belien, Plak, Balkestein, Sloetjes, Koolhaas, Knip (libero).
Polska: Pleśnierowicz, Kąkolewska, Efimienko, Grajber, Mędrzyk, Smarzek, Witkowska (libero) oraz Nowicka, Łukasik, Polańska.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: Składu na kolejny mecz nikt nie jest w stanie przewidzieć
Zanim na boisku pojawiły Holenderki i Polki, o kolejne punkty walczyły Brazylijki z Koreankami. O ile dwa pierwsze sety były pod pełną kontrolą siatkarek z Ameryki Południowej, tak w trzeciej, niezwykle długiej partii, triumfowały Koreanki. Ostatecznie jednak Brazylijki przypieczętowały wygraną kilkanaście minut później.
Niezwykły występ zaliczyła Tandara Caixeta, zdobywając aż 33 punkty.
Korea Południowa - Brazylia 1:3 (11:25, 14:25, 33:31, 20:25)
Korea: J. Park, Kang, J. Lee, Kim, E. Park, D. Lee, Yim (libero) oraz N. Lee, Jeong, Yoo, Na (libero).
Brazylia: Caixeta, Correa, Da Silva, Francisco, Guimares, Ratzke, Pinto (libero) oraz Costa, Pavao, Carneiro.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)