Liga Narodów. Vital Heynen: Jak wygramy trzy mecze w Łodzi, to będę miał problem

Od dwóch dni reprezentacja Polski siatkarzy przebywa i trenuje w Łodzi przed kolejnym turniejem Ligi Narodów. Trener Vital Heynen zadebiutuje w Atlas Arenie w roli szkoleniowca. A do hali chodzi... pieszo.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Vital Heynen WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Vital Heynen

Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Pracował pan w PlusLidze, był pan trenerem reprezentacji Niemiec i Belgii, ale nie było pana jeszcze nigdy w Łodzi w roli szkoleniowca.

Vital Heynen, trener reprezentacji Polski: Faktycznie, kilka razy odwiedziłem Bełchatów, zwłaszcza, gdy pracowałem w Bydgoszczy. Byłem również na kilku meczach PlusLigi. Jednak w roli trenera dopiero zadebiutuję w Łodzi.

W środę jeden z moich znajomych jechał samochodem i po drodze zobaczył, że szedł pan do hali na trening pieszo. Często pan tak robi?

Zawsze! Oczywiście jeśli do hali jest mniej niż 5 km. Lubię spacerować, a Łódź to przyjemne miasto, do chodzenia, zwłaszcza w taką pogodę. Czemu więc miałbym tego nie robić?

ZOBACZ WIDEO Bartłomiej Lemański: Założyłem sobie cel, żeby zatrzymać Muserskiego. Na razie się nie udało

Skupmy się zatem na tym, co najważniejsze tego weekendu...

Najważniejsze zawsze jest to, byśmy byli szczęśliwi. Jeśli możemy to uzyskać przez siatkówkę, wspaniale. Jeśli moi zawodnicy mają z tego radość, ja też się cieszę, bo to pierwszy krok do sukcesu. Dla mnie najistotniejsze jest to, byśmy byli szczęśliwi.

Zanosi się na ciekawy turniej w Łodzi, także pod kątem siatkarskim - zwycięzcy Ligi Światowej, wicemistrzowie Europy oraz Chińczycy prowadzeni przez Raula Lozano.

Francuzi to znakomity zespół, zwycięzcy ostatniej Ligi Światowej, Niemców trochę znam, Chińczyków jeszcze nie za bardzo, ale wszystko przed nami. Może właśnie przyszedł czas, że trafimy na drużynę, która nas pokona? Wygraliśmy trzy spotkania pierwszego turnieju w Katowicach i Krakowie. Mecze w Łodzi będą dobrym sprawdzianem dla nas, czy jesteśmy w stanie utrzymać taki sam poziom oraz atmosferę dysponując nieco inną kadrą zawodników.

Właśnie przy tej atmosferze chciałbym się zatrzymać. Jak ona wygląda pana zdaniem, po kilkunastu dniach pracy?

Zwłaszcza przez ostatnie dwa dni widać, że jest ona znakomita. Cieszę się, że wszyscy czujemy się dobrze ze sobą w zespole. To pozwala budować solidne fundamenty. Nie można jednak przesadzać w drugą stronę, bo zbyt duże rozluźnienie też jest złe.

Jaki jest cel na trzy spotkania w Atlas Arenie?

Taki jak zawsze, czyli wygrać pierwszy mecz. A potem będzie plan, by wygrać drugi, a następnie trzeci. Ale jeśli znowu zdobędziemy 9 punktów, to chyba będzie cud. Wydaje mi się, że to już będzie za dużo szczęścia. Będę szczęśliwy, jeśli wygramy jeden mecz. Jeśli wygramy dwa, będę bardzo zadowolony. A jak trzy, to... będę miał problem, bo będę musiał kupić te piwa.


Rotuje pan kadrą, już widać zmiany w porównaniu do czternastki na pierwsze trzy mecze. Czy to oznacza, że na każdy turniej pojedzie inny skład?

Zdecydowanie tak. Plan jest taki, by na koniec turnieju zawodnicy zagrali mniej więcej tyle samo meczów i turniejów. A później przystąpimy do oceny ich pracy oraz postępów.

Czy Polska wygra wszystkie trzy mecze podczas turnieju w Łodzi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×