W składzie polskiej drużyny na pojedynek z kadrą Francji ponownie doszło do zmian. Tym razem Vital Heynen w wyjściowej "szóstce" wystawił m.in. Mateusza Bieńka, który wrócił do gry po kilkunastu dniach odpoczynku.
- Przed meczem z Francuzami miałem tak naprawdę trzy treningi w hali. Wcześniej dostałem 15 dni wolnego. Ciężko jest wrócić do dobrej gry po takiej przerwie, starałem się jednak nie przeszkadzać chłopakom. Na boisku czułem się bardzo dobrze. Kibice wypełnili halę i żywiołowo nas dopingowali, za co chciałem im bardzo podziękować - powiedział po meczu środkowy Biało-Czerwonych.
W drugiej partii meczu z Francją Mateusz Bieniek popisał się serią doskonałych zagrywek, dzięki którym polski zespół zdobył dziewięć punktów z rzędu. - Cieszę się, że moja zagrywka trochę odrzuciła Francuzów od siatki. To był kluczowy moment, bo gdyby było 1:1 w setach, to oni złapaliby trochę pewności siebie i nam grałoby się ciężej. Na pewno cieszy to, że wygraliśmy mecz z mocnym rywalem i to za trzy punkty - stwierdził reprezentant Polski.
Francuska ekipa stanęła do walki z Biało-Czerwonymi bez swoich kluczowych zawodników, którzy stanowili trzon zespołu w ubiegłorocznych rozgrywkach. Mateusz Bieniek podkreślił jednak, że Polacy również grają w tym roku w odmienionym składzie:
- To prawda, że Francuzom grało się ciężko bez Toniuttiego, N’Gapetha i Grebennikova, ale my przecież też rotujemy składem. We wcześniejszych turniejach w naszym zespole grali inni, a mimo to wygrywaliśmy, więc brak niektórych zawodników w zespole nie jest żadnym tłumaczeniem - stwierdził polski zawodnik.
O kolejne punkty w Lidze Narodów Orły powalczą w sobotę. Ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Chin, która w pierwszym meczu turnieju w Łodzi przegrała z Niemcami 1:3.
ZOBACZ WIDEO Owacja na stojąco dla Mateusza Bieńka. "Chciałem podziękować kibicom"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)