Dmitrij Wołkow, uznany za najlepszego przyjmującego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera uważa, że formuła turnieju daje się we znaki jeśli chodzi o kondycję fizyczną. - Trzy mecze w trzy dni! To nie było łatwe. Ledwie starczyło mi sił - przyznał Rosjanin. - Zespół trenuje pod dużymi obciążeniami i zacznie je zmniejszać tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Turniej w Polsce nie był naszym celem, ale tylko środkiem do przygotowania do głównej imprezy w bieżącym sezonie. Oczywiście, kiedy wychodzisz na mecz, zawsze chcesz wygrać, jednak obecnie najważniejsze jest żeby obyło się bez kontuzji. Turniej okazał się dla nas trudny. Zagraliśmy 14 setów w 3 dni - podkreśla Dmitrij Wołkow.
Siatkarz zapewnia, że zawsze wychodzi na boisko by wygrać, ale porażka z Polską podczas Memoriału Wagnera nie spędza mu snu z powiek. - Nie wiem, czego zabrakło nam do odniesienie zwycięstwa. Mogę mówić tylko za siebie. Po prostu nie miałem dość sił. Mecz z Polakami odbywał się trzeciego dnia. Bardzo trudno było spędzić tak wiele czasu na boisku. Nadal jestem daleki od bycia w optymalnej formie i dlatego pod koniec piątej partii meczu z Polską myślałem: "Kiedy to wszystko się skończy ?!" Nie miałem już siły - powiedział Wołkow. - Z drugiej strony, takie doświadczenie jest również ważne, ponieważ w takich okolicznościach sprawdza się charakter. Powtarzam jednak, było bardzo ciężko.
Z turnieju w Polsce rosyjski przyjmujący wyjechał z indywidualną nagrodą, ale 23 - latek twierdzi, że tego typu wyróżnienie nie są dla niego najważniejsze. - Przyjechaliśmy do Polski w innych celach. Nie przywiązuję dużej wagi do osobistych nagród. Najważniejsze, aby zespół wygrał, to zawsze przynosi o wiele więcej radości niż jakiekolwiek osobiste nagrody. Wymieniłbym je wszystkie na zwycięstwa całej drużyny we wszystkich możliwych turniejach. Nasz cel podczas mistrzostw świata? Zawsze mamy tylko jeden: zwycięstwo - deklaruje przyjmujący.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie możemy za szybko wystrzelić z formą