MŚ 2018: dwie sztaby Polska, jedna Portoryko. Biało-Czerwoni zdmuchnęli rywali z boiska

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: radość Polaków podczas meczu mistrzostw świata siatkarzy z Portoryko w Warnie
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: radość Polaków podczas meczu mistrzostw świata siatkarzy z Portoryko w Warnie

Łatwiejszego zwycięstwa polscy siatkarze nie odnieśli od dobrych kilku lat. W swoim drugim meczu na MŚ 2018 Biało-Czerwoni rozbili w pył Portoryko. W trzech setach pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie 41 punktów.

Z Warny - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

To miał być typowy mecz-hołd dla sędziego Jaskuły - zapłacili za trzy zero, będzie trzy zero. Nikt nie spodziewał się, że Biało-Czerwoni mogą stracić choćby seta w spotkaniu z najsłabszą drużyną grupy D. Nawet środowe problemy Polaków z Kubą w jednym z czterech setów nie dawały powodów by myśleć, że zobaczymy widowisko dłuższe niż godzina z prysznicem.

[tag=29184]

Vital Heynen[/tag] tym razem dał szansę kilku zawodnikom, którzy nie pojawili się na boisku dzień wcześniej. Na ataku zagrał od początku Damian Schulz, na rozegraniu Grzegorz Łomacz, parę przyjmujących z Michałem Kubiakiem stworzył Aleksander Śliwka, a na środku Piotra Nowakowskiego zastąpił Mateusz Bieniek.

Z graczy drużyny Portoryko polski kibic mógł kojarzyć jedynie Maurice'a  Torresa, całkiem niezłego atakującego, który ostatni sezon spędził w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Jego koledzy to siatkarze, którzy mieliby problem z załapaniem się do składów drużyn środka tabeli PlusLigi, więc silnego oporu z ich strony raczej się nie spodziewano.

Początek pierwszego seta to spokojna gra Polaków, bez szarżowania, ale skuteczna. Przewaga naszej drużyny w umiejętnościach była ewidentna, więc ta punktowa również regularnie rosła. Po widowiskowym bloku Kubiaka na Torresie było już 13:8, w kolejnej akcji kapitalną wystawą na środek do Jakuba Kochanowskiego popisał się Łomacz, a dwa następne punkty to asy naszego rozgrywającego.

Od stanu 16:8 dogranie seta do końca stanowiło formalność. Swoją szansę dostał trochę poszkodowany dzień wcześniej Bartosz Kwolek (potrzeba chwili kazała Heynenowi zrobić z niego drugiego libero) i Dawid Konarski. Partia nadal toczyła się jednak według zasady "dwie sztaby Polska, jedna Portoryko" i po ataku Kwolka skończyła się wynikiem 25:14.

W secie numer dwa reguła zdobywania punktów, na jakiej w filmie "Kiler-ów 2-óch" złotem dzielili się Jan Englert i Janusz Rewiński, nadal obowiązywała. Na zmagania Portorykańczyków z polskim blokiem momentami patrzyło się ze współczuciem. Bezradni rywale Biało-Czerwonych starali się jak mogli, ale mogli niewiele. W naszej drużynie pomysł na grę mieli wszyscy zawodnicy, wśród Portorykańczyków jedynie Torres. Nasi gracze w końcówce stwierdzili nawet, że podział 2:1 to dla nich trochę za mało i wygrali 25:12. Ostatni punkt znów zdobył jednodniowy libero Kwolek.

Ostatnia partia niczego nie zmieniła jeśli chodzi o obraz gry. Portorykańczycy wyglądali już tak, jakby marzyli tylko o tym, żeby lanie się skończyło. W polskiej drużynie ciekawostką był fakt, że najlepiej ze wszystkich graczy punktowali środkowi - Kochanowski i Bieniek. Dobrze radził sobie też Śliwka, a Kubiak od połowy drugiej partii mógł już odpoczywać - Heynen uznał, że nie potrzebuje swojego lidera i wynagrodził Kwolkowi środowy zawód. Trzeci set skończył się wynikiem 25:15, cały mecz najbardziej jednostronną wygraną Polaków 3:0 od kilku lat. Całość trwała godzinę i 20 minut. Miało być trzy do zera, to było.

Na początek turnieju Polacy zdobyli obowiązkowe sześć punktów, ale teraz będzie już tylko trudniej. Po dniu przerwy nasi siatkarze zmierzą się z Finlandią, potem czekają ich starcia, które będą kluczowe dla ich medalowych nadziei. Wygrane w dwóch bataliach wagi junior ciężkiej, z Irańczykami i Bułgarami, mogą zaprowadzić nas na tych mistrzostwach naprawdę daleko.

MŚ 2018, grupa D, Warna:

Portoryko - Polska 0:3 (14:25, 12:25, 15:25)

Portoryko: Angel Perez, Maurice Torres, Eddie Rivera, Jonathan Rodriguez, Sequiel Sanchez, Jessie Colon, Arnel Cabrera (libero), Edgardo Goas, Pablo Guzman, Ezequiel Cruz, Pedrito Sierra.

Polska: Grzegorz Łomacz, Damian Schulz, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero), Bartosz Kwolek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, Damian Wojtaszek (libero).

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Michał Kubiak: Wymówek szukają dzieci. My jesteśmy dorośli. Wiemy, po co przyjechaliśmy

Komentarze (6)
avatar
wisus54
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bułgarzy jak zagrają z Kubą tak jak z Iranem mogą mieć problemy. Kuba może jeszcze namieszać w tej grupie. Tylko respekt przed Polakami i brak wiary we własne umiejętności uchronił nas od poraż Czytaj całość
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
13.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogólnie Polacy grali dobrze, jednak Kochanowski nie wytrzymał presji. Pod siatką i w ataku i w obronie zagrał bardzo słabo!
Portorykańczycy oszukiwali go niemiłosiernie! On w prawo do bolku, ni
Czytaj całość
endriu122
13.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Alegantsko i po ptokach. 
avatar
Andreas Hendzel
13.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To pewnie tylko trening naszych ? 
avatar
pajac
13.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
za długie, nie czytam