MŚ 2018: potknięcie Australijczyków bez konsekwencji

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: reprezentacja Australii siatkarzy
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: reprezentacja Australii siatkarzy
zdjęcie autora artykułu

Na zakończenie dnia w grupie C siatkarskich mistrzostw świata reprezentacja Australii pokonała Tunezję, ale straciła przy tym seta. Mimo tego Kangury są już pewne gry w drugiej fazie.

Zwycięstwo w tym spotkaniu, co wydawało się formalnością, gwarantowało Volleyroos czwarte miejsce w grupie i prawo gry w drugiej rundzie oraz jednocześnie przekreślało ostatecznie szanse drużyny z Afryki na przedłużenie swojej przygody z włosko-bułgarskim mundialem.

Ów cień nadziei zaczął przybierać coraz bardziej wyraźne kontury, gdy ze zwycięstwa w premierowej odsłonie cieszył się zespół prowadzony przez trenera Antonio Giacobbe. Australijczycy mieli ogromne problemy z wejściem w mecz, czego dowodem były cztery pierwsze piłki wygrane przez Tunezyjczyków. Później ich przewaga urosła nawet do dziesięciu punktów, by na końcu seta zatrzymać się na dziewięciu (25:16). Duża w tym zasługa Mohameda Alego Bena Othmana oraz Alego Bonguiego, którzy w całym starciu zdobyli po 13 oczek.

Bohaterem drugiej części gry i - jak się później okazało - był Lincoln Alexander Williams. Atakujący zespołu z Antypodów czuł się znakomicie, co dało się odczuć już w tym momencie. Tym razem partię od początku kontrolowali reprezentanci Australii. Trener Mark Lebedew od pierwszych piłek posłał na boisko Luke'a Smitha w miejsce Maxa Staplesa.Ta zmiana rozruszała nieco lewe skrzydło w szeregach Kangurów. W efekcie ci wygrali 25:17.

Mimo przewagi w bloku, zagrywce oraz zdecydowanej w ataku, siatkarze z Australii oddawali sporo punktów po własnych błędach. Cały czas jednak mieli pod kontrolą to, co działo się na boisku i byli o trzy, cztery lub pięć punktów przed przeciwnikami. Sporadyczne odpowiedzi z drugiej strony siatki pozwalały przedłużać seta, ale nie całe spotkanie. Prowadzenie 2:1 objęli dzięki zwycięstwu do 19.

Kluczowym momentem czwartego seta była seria siedmiu wygranych akcji z rzędu przez Australię. To był gwóźdź do tunezyjskiej trumny w tym meczu. Williams nie znał litości w kontrach, a licznik zdobytych przez niego punktów w poniedziałek zatrzymał się na 25.

Dla Australijczyków był to już piąty mecz na mundialu i drugie zwycięstwo. To oznacza, że we wtorek zespół trenera Marka Lebedewa będzie miał wolne od grania. Tunezyjczyków czeka jeszcze potyczka z Rosją, ale mało kto spodziewa się, by we wtorek Sborna straciła punkty.

Australia - Tunezja 3:1 (16:25, 25:17, 25:19, 25:16)

Australia: Peacock, Graham, Mote, Williams, Staples, Sanderson, Perry (libero) oraz Smith, Dosanjh, Passier, O'dea, Hodges (libero)

Tunezja: Ben Slimene, Hmissi, Kadhi, Ben Othmen, Bongui, Miladi, Taouerghi (libero) oraz Karamosli, Nagga, M'rabet, Ridene (libero)

Miejsce Zespół Mecze Z-P Sety Punkty
1 USA 5 5-0 15:5 13
2 Serbia 5 4-1 14:7 12
3 Rosja 5 3-2 12:6 10
4 Australia 5 2-3 9:11 7
5 Kamerun 5 1-4 4:12 3
6 Tunezja 5 0-5 2:15 0

ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy Australijczycy sprawią niespodziankę i utrą nosa któremuś z faworytów w drugiej rundzie MŚ?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)