W finale mistrzostw Biało-Czerwoni pokonali pewnie Brazylię 3:0, broniąc tytuł, który wywalczyli cztery lata temu przed własną publicznością. Sukces ekipy Vitala Heynena jest tym większy, że przed startem turnieju nikt nie wymieniał jej w gronie faworytów do złota. Nic więc w tym dziwnego, że wynik z Turynu wprowadził siatkarskie środowisko w prawdziwą euforię.
"JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!!! Wejść na szczyt jest ciężko, ale zostać jeszcze ciężej!!! Drużyna miała pod górkę, ale powstała i stała się jeszcze mocniejsza. Panowie Mistrzowie, dla mnie jest to ogromne szczęście i nie wiem, jak opisać uczucie, które jest teraz we mnie. OGROMNY SZACUNEK I WIELKIE GRATULACJE!!! WIARA I WALKA DO KOŃCA" - tak występ dawnych kolegów z parkietu skomentował na Instagramie były reprezentant Polski i mistrz świata sprzed czterech lat, Mariusz Wlazły.
Polska sięgnęła we Włoszech po swoje drugie z rzędu, a trzecie w ogóle mistrzostwo świata. Pierwsze złoto Biało-Czerwoni zdobyli w 1974 roku pod wodzą legendarnego Huberta Wagnera.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Aaron Russell: Wiele osób nie doceniało Polaków. Wiedzieliśmy, że są mocni
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)