Tomasz Pieczko - człowiek, który stawiał na nogi mistrzów świata

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Vital Heynen (z lewej) i fizjoterapeuta Tomasz Pieczko (z prawej)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Vital Heynen (z lewej) i fizjoterapeuta Tomasz Pieczko (z prawej)

Ten człowiek w ciągu kilku miesięcy został mistrzem Polski i mistrzem świata, choć nie wychodził na boisko. Jego rolą było dbanie o zdrowie zawodników. Fizjoterapeuta Tomasz Pieczko to niezwykle ważna część sztabu kadry oraz PGE Skry Bełchatów.

To jeden z tych ludzi, którzy najmniej śpią podczas imprez mistrzowskich. Każdego dnia do jego pokoju ustawiają się kolejki zawodników, którzy odczuwają trudy zarówno jednostek treningowych, jak i meczów.

- Moja praca jako fizjoterapeuty zaczynała się późno wieczorem lub nawet w nocy. Wiele meczów graliśmy przecież o 20:30 czy 21:15. Dlatego do późnych godzin nocnych lub wczesnoporannych trzeba było pracować. Ale w ciągu dnia można było znaleźć z pół godziny, żeby to odespać - żartował Tomasz Pieczko.

Jednak tuż po powrocie do kraju fizjoterapeuta reprezentacji Polski zmienił się w fizjoterapeutę PGE Skry Bełchatów i znów wpadł w wir obowiązków. A tych w klubie również jest niemało.

- W poniedziałek tak naprawdę był pierwszy dzień wolny po powrocie do Polski, ale ja jakoś nie odczuwam zmęczenia. Cieszę się, że wróciłem do klubu i możemy tu pracować razem z zawodnikami i sztabem trenerskim. Przed nami kolejne wyzwania, bo wszyscy chcemy zdobywać medale - zapowiedział fizjoterapeuta mistrzów kraju.

Pieczko w Bełchatowie pracuje od 2016 roku. Wcześniej dbał o zdrowie siatkarzy Cuprum Lubin. Był również członkiem sztabu kadry Stephane'a Antigi cztery lata temu, gdy ta w Spodku sięgała po złoty medal mistrzostw świata.

- Mistrzostwo świata zawsze smakuje doskonale. Lepiej smakować może już tylko medal olimpijski. Każdy z tych krążków ma swoją historię. Ktoś powie, że ten we Włoszech zdobyty na obczyźnie, że nie taki jak ten w Polsce przy swoich kibicach. Ale podczas meczów również na trybunach zasiadało wielu Polaków, którzy byli z nami do samego końca. A Włochy to przecież szczególne miejsce dla tego sportu, co dodaje wartości temu medalowi - podkreślił fizjoterapeuta PGE Skry Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku [4/5]

Źródło artykułu: