- Nic nie wskazywało na taki przebieg spotkania. Z pełnym szacunkiem dla zespołu z Zawiercia, nie spodziewaliśmy się takiego lania, jakie dostaliśmy dzisiaj. Rozklepali nas zagrywką tak, że nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Nie wiem kto mógłby stanąć w przyjęciu, ponieważ wyglądało to tak, że zagrywka w linię, w linię, skrót i dalej tak samo. Ciężko się tak gra, bo wystarczy jeden błąd i gra się sypie. W tym meczu chyba ustanowiliśmy rekord, bo dostaliśmy 15 czy 16 asów w trzech setach, na drugą stronę przyjęliśmy cztery czy pięć piłek, to jest dwadzieścia punktów straconych. Rywal grał wyśmienicie, ale przegraliśmy zagrywką i przyjęciem - powiedział Jakub Bednaruk po porażce 0:3 z Aluron Virtu Wartą Zawiercie.
Na zakończenie inauguracyjnego pojedynku z PGE Skrą Bełchatów (3:2), siatkarze Chemika Bydgoszcz żegnani byli owacją na stojąco. Po starciu z zawiercianami, na trybunach hali Łuczniczka dominowały gwizdy. Szkoleniowiec gospodarzy z pełnym zrozumieniem podszedł do zachowania kibiców, którzy nie kryli rozczarowania postawą zespołu.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że gwizdy, które słyszeliśmy, nam się należą i trzeba to przyjąć. Rywale przejechali się po nas po prostu. Rozumiem, że ZAKSA to zrobiła na wyjeździe, ale z pełnym szacunkiem do zawiercian, dostaliśmy lanie takie, że nie mieliśmy nawet punktu zaczepienia. Wiadomo, że liga jest taka, że raz dostajesz 0:3, a za chwilę wygrywasz. Raz jesteś mistrzem świata, a po chwili dostajesz po d**ę Tak to wygląda, ale musimy podejść do kibiców i ładnie przeprosić, bo przyszli zobaczyć widowisko, a myśmy tego nie dali. Inna sprawa, że drugie spotkanie pod rząd dostajemy 0:3 w takim stylu, że to się w głowie nie mieści. To mnie boli, więc trzeba coś zadziałać - powiedział szkoleniowiec Chemika Bydgoszcz.
Gospodarze sezon rozpoczęli znakomicie, pokonując kolejno PGE Skrę Bełchatów i Cuprum Lubin. Po dwóch wygranych przyszła jednak seria porażek. Kolejnym rywalem będzie Trefl Gdańsk, z którym ekipa znad Brdy dobrze radziła sobie w trakcie przedsezonowych przygotowań. Końcowy wynik starcia trudno jednak prognozować. Jakub Bednaruk przyznał, że przygotowania do meczu będą bardzo solidne.
- Nie wiem jak zespół zareaguje, bo do tej pory nawet na nich nie nakrzyczałem. Nie chcę mówić sloganów, że czekają nas męskie rozmowy, bo mi aż się niedobrze robi, kiedy to słyszę. Pewne rzeczy muszę jednak powyjaśniać, bo czegoś musimy oczekiwać, kibice tego oczekują, a my im niczego nie dajemy. Ja oczywiście nie unikam odpowiedzialności, pierwszy wychodzę do dziennikarzy. Parę rzeczy musimy jednak poprawić do meczu z Treflem Gdańsk. Potrzeba trochę ochłody na głowę, dlatego nie ukrywam, ze gwizdy nam się należały - powiedział Bednaruk.
ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"