Zmiana trenera w Asseco Resovii nie od razu przynosi efekty. Rzeszowianie w 5. kolejce PlusLigi przegrali z MKS-em Będzin 0:3 przed własną publicznością. Nadal nie znaleźli sposobu na wyjście z impasu, w jaki wpadli po przegranej w Zawierciu z Aluronem Virtu Wartą 2:3.
- MKS zagrał bardzo dobry mecz. Zawodnicy skakali wysoko, dobrze przyjmowali i atakowali, przez co trudno nam było się przez nich przebić, czy ich powstrzymać - komentował sobotnie wydarzenia Bartłomiej Lemański, środkowy podkarpackiej drużyny.
22-latek wraca po kontuzji do gry w barwach Asseco Resovii w nie najlepszych czasach. Ekipa znad Wisłoka jak dotąd notowała wyłącznie porażki i obecnie zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem jednego punktu.
Rozwiązaniem problemu dyspozycji zespołu ma być zmiana szkoleniowca na wspomnianego Gheorghe Cretu. Rumun spędził z drużyną jak dotąd tydzień.
- Każdy trener ma swój styl, także zamiana na pewno jakaś była. Trenujemy z nowym szkoleniowcem dopiero kilka dni i teraz uczymy się nowego stylu gry. Musi minąć trochę czasu na efekty - mówił Lemański i dodał: - Mam nadzieję, że to zaowocuje w przyszłości i będziemy grać o wiele lepiej.
Skutki tygodniowej współpracy z trenerem Cretu Asseco Resovia będzie miała okazję pokazać w Bełchatowie. W środę, w ramach 6. kolejki PlusLigi, zmierzy się z PGE Skrą. Początek rywalizacji o godzinie 18.
ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"
Ma Czytaj całość