Asseco Resovia nadal z wyłączonym prądem. Mateusz Mika: Wyglądamy jakbyśmy się męczyli ze sobą, nie z przeciwnikiem

Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mateusz Mika
Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mateusz Mika

Asseco Resovia nadal nie może się przełamać. W 5. kolejce PlusLigi rzeszowianie mierzyli się z MKS-em Będzin i znów przegrali. - Wyglądamy jakbyśmy się męczyli bardziej ze sobą, niż z przeciwnikiem - mówił Mateusz Mika, podkarpacki przyjmujący.

- Musimy zacząć grać w siatkówkę z przeciwnikiem, a nie ze sobą. Wyglądamy jakbyśmy się bardziej męczyli ze sobą, niż z rywalem. Nie skupiamy się na nich, tylko na tym co nam nie wyszło. Musimy wrócić do naszej siatkówki. Jak na razie jest niepewna i szarpana - mówił po sobotnim meczu z MKS-em Będzin, Mateusz Mika.

[tag=1799]

Asseco Resovia[/tag] w 5. kolejce PlusLigi nadal nie zdołała przełamać swoich słabości i znów przegrała przed własną publicznością za trzy punkty, notując piątą porażkę z rzędu, co umocniło drużynę na dole tabeli. Obecnie jako jedyna w lidze pozostaje bez żadnego zwycięstwa.

Mecz z MKS-em rzeszowianie rozpoczęli dobrze, trzymając inicjatywę niemal przez całą premierową odsłonę, jednak ostatecznie przegrali. W zaciętym pierwszym secie walka toczyła się na przewagi, gdzie Asseco Resovia pogrążyła się błędami własnymi. Nie pomogła zmiana trenera na Gheorghe Cretu. Drużyna nadal grała z zaciągniętym hamulcem, nie prezentując swojego potencjału, bez wiary w przełamanie i zwycięstwo.

- Popełniliśmy parę głupich pomyłek i już tego nie zmienimy. Zresztą, to że przegraliśmy pierwszego seta nie znaczy, że mamy przegrywać także kolejne. Musimy wrócić do normalnego grania, bo nie wyglądamy dobrze - analizował dyspozycję zespołu Mika. - Nowy trener nie mógł zmienić wszystkiego na raz. Próbowaliśmy odmienić niektóre elementy krok po kroku i naprawdę nieźle to wyglądało podczas przedmeczowego mikrocyklu. Jednak w trakcie spotkania wróciliśmy do starych koszmarów i wyszło jak wyszło.

Jakie zmiany powinny zajść w zespole według przyjmującego, aby zaczął w końcu wygrywać? - Każdy musi zacząć od siebie. Musimy zacząć się cieszyć tym co robimy. Po raz kolejny schodzimy z opuszczonymi głowami. Wiadomo, że przegraliśmy, ale tych głów nie możemy spuszczać w trakcie meczu.

Ewentualną poprawę kondycji fizycznej, jak i psychicznej, rzeszowianie będą mieli okazję pokazać w Bełchatowie już w najbliższą środę mierząc się z PGE Skrą.

- W Bełchatowie będzie trudno. Meczów Skry co prawda nie oglądałem, ale widziałem wyniki i punktów ma na pewno więcej niż my... Może faktycznie z takim rywalem będzie mniejsza presja i uda nam się odpalić. Musimy się po prostu przełamać. Wygrać mecz, może dwa i nakręcić naszą grę aby być pewnym.

ZOBACZ WIDEO: Polski wspinacz zachwycił Justynę Kowalczyk. "To się w głowie nie mieści!"

Komentarze (3)
Bodzio74
4.11.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszystko to prawda. Ale co z motywacją. Jak ktoś pracuje zawodowo, to wie, że musi dać z siebie wszystko, aby na chleb zarobić. Jaką inną motywację mają znaleźć gracze Resovi, aby odbić się od Czytaj całość
avatar
szakal44
4.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kowal wróć !!!! hihihiihhiihihihihhi 
sd1952
4.11.2018
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
A ja uważam że powinien nastąpić czas pożegnań . Kowal gdzieś siedzi przyczajony , Górski stary lis jakby przeczuwając klęskę też się gdzieś zaszył , a nie którzy siatkarze w tym również bohate Czytaj całość