Jeżeli sugerować się tylko ostatnimi rezultatami PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów w PlusLidze, to myśl o ich nadchodzących spotkania powinna wywoływać u co wrażliwszych kibiców palpitacje serca. Bełchatowianie, którzy niedawno przegrali 1:3 w Zawierciu, już niedługo zmierzą się w płockiej Orlen Arenie z Cucine Lube Civitanova, a mierzący się w ogromem problemów klub z Rzeszowa stanie naprzeciwko Sady Cruzeiro. Mało kto sobie wyobraża, żeby doszło do scenariusza najbardziej sensacyjnego, czyli triumfu naszych klubów nad ekipami z takimi gwiazdami jak Robertlandy Simon, Joandry Leal i Bruno Rezende czy Taylor Sander i Kevin Le Roux. Dużo częściej przewiduje się wariant, w którym oba polskie kluby zbierają srogie cięgi od faworytów.
Co nie oznacza, że należy skazywać przedstawicieli PlusLigi na pożarcie, ale z drugiej strony trzeba zachować realny ogląd sytuacji. W poprzedniej "polskiej" edycji siatkarski KMŚ polskie kluby stać było na uplasowanie się tuż za plecami tuzów z Włoch, Rosji i Brazylii i raczej nikt się nie łudzi, że w tym roku nasze drużyny nagle zmiotą z parkietu wszystkich rywali. Bełchatowska Skra dobrze wie, z jakim wysiłkiem wiąże się siatkarski mundial, być może będzie potrafiła skorzystać z faktu, że ekipa Civitanovy w tym etapie sezonu jeszcze nie zachwyca. Co pokaże w Płocku?
- Mamy bardzo trudną grupę i wszyscy jesteśmy świadomi, że będzie to turniej, w którym absolutnie trzeba grać w każdym meczu na ponad sto procent własnych możliwości. Nie jestem jasnowidzem, żeby ocenić, gdzie dotrzemy, ale mogę obiecać walkę. W sporcie tak jest, że czasem jeden mecz decyduje o tym, gdzie zachodzisz później w turnieju - mówił przed startem rozgrywek irański przyjmujący PGE Skry Milad Ebadipour.
O tej samej godzinie, gdy w grupie A dojdzie do starcia klubów rosyjskiej Superligi, Asseco Resovia Rzeszów podejmie na Podpromiu Sadę Cruizero, mistrzów Brazylii, całej Ameryki Południowej i trzykrotnych triumfatorów KMŚ siatkarzy. Trener Gheorghe Cretu zapewniał przed rozpoczęciem turnieju, że najbardziej zależy mu na radości kibiców, którzy chcą jak najczęściej oglądać piękną grę i zwycięstwa swoich siatkarzy. Czy brazylijski gigant pozwoli Resovii na pokazanie takiej postawy?
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]
- Kalendarz i kolejność meczów z mocnymi zespołami jest czynnikiem pobudzającym, bo zespół o tym potencjale jak Asseco Resovia może podejmować walkę z każdym. Trudno powiedzieć, czy wygra, ale równorzędna gra jest jak najbardziej możliwa (...) Jak na nich patrzę, tam nie ma problemów z przygotowaniem fizycznym i motoryką. Być może te mecze w ramach PlusLigi pobudzą ich odpowiednio i będą sprzyjać cementowaniu ekipy. Ale nie wiemy, jak to będzie wyglądało na dystansie - mówił w wywiadzie dla oficjalnego portalu imprezy trener Ireneusz Mazur.
Rywalizacja w tegorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata potrwa do 2 grudnia. Dwie najlepsze drużyny z grup A i B trafią do półfinałów rozgrywek, które zostaną rozegrane w Częstochowie. W 2017 roku po tytuł najlepszego klubu świata sięgnął Zenit Kazań, który w rozgrywanym w krakowskiej Tauron Arenie finale pokonał 3:0 Cucine Lube Civitanova.
26 listopada, Klubowe Mistrzostwa Świata siatkarzy 2018:
Grupa A
PGE Skra Bełchatów - Cucine Lube Civitanova (godz. 17:30)
Zenit Kazań - Fakieł Nowy Urengoj (godz. 20:30)
Grupa B
Trentino Volley - Khatam Ardakan (godz. 17:30)
Asseco Resovia Rzeszów - Sada Cruzeiro (godz. 20:30)