Puchar CEV: Indykpol AZS Olsztyn bliżej najlepszej szesnastki

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

To zdecydowanie nie był "spacerek". Indykpol AZS Olsztyn pokonał w Hali Urania PAOK Saloniki 3:1 w pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu CEV.

W Olsztynie mecz reklamowano jako wejście na "Saloniki Europy" w nawiązaniu oczywiście do miejscowości, z której pochodził środowy rywal akademików z Kortowa. W składzie PAOK-u znalazło się też kilku "znajomych" z PlusLigi, jak Dmytro Filippov, Aleksander Szafranowicz czy Jewgienij Gorchaniuk występujący w ubiegłym sezonie w Bydgoszczy.

Gospodarze musieli się sporo namęczyć, by zaznaczyć swoją przewagę w premierowej odsłonie. O ile na środku nieomylni byli Miłosz Zniszczoł i Paweł Pietraszko (jeden skończył 4 z 4 ataków, a drugi 5 z 5), to na skrzydłach olsztynianie wyraźnie cierpieli. Po drugiej stronie siatki prym wiódł Ivan Marquez, ale dobrym źródłem punktów dla ekipy z Grecji były też błędy przeciwników. Indykpol AZS rozstrzygnął seta na swoją korzyść punktowym blokiem Jana Hadravy.

Druga partia była lustrzanym odbiciem pierwszej. Początkowo to miejscowi objęli prowadzenie, ale z czasem zaczęli je tracić. Z kolei w drużynie PAOK-u coraz odważniej w ofensywie poczynał sobie Ioannis Takouridis. Choć zespół trenera Roberto Santillego przegrywał już 19:21, miał trzy piłki setowe podczas walki na przewagi. Żadnej z nich nie udało się wykorzystać, a po autowym ataku Marcela Luxa w całym meczu zrobiło się 1:1.

Słowacki przyjmujący nie najlepiej rozpoczął też trzecią partię, więc trener Santilli postanowił w jego miejsce wprowadzić Serhiya Kapelusa. To był korzystny ruch, choć długo trzecia partia nie układała się po myśli olsztyńskiego zespołu. Gospodarze przegrywali już 12:16, ale wtedy coraz więcej piłek zaczęli psuć goście z ligi greckiej. Kilka ważnych punktów dorzucił Hadrava, który chwilę później wraz z kolegami mógł cieszyć się z wygranej do 23.

Czwartego seta w szóstce rozpoczął już nie tylko Kapelus, ale także Radosław Gil, który na rozegraniu zastąpił Pawła Woickiego. Choć długo ani jeden ani drugi zespół nie był w stanie objąć znaczącego prowadzenia, można było odnieść wrażenie, że to Akademicy kontrolują przebieg zdarzeń. W końcowych fragmentach seta Kapelus dobił przeciwników zagrywką, a po XX akcjach kibice w Hali Urania mogli cieszyć się ze zwycięstwa 3:1.

Rewanż rozegrany zostanie w Salonikach 5 grudnia o godzinie 18:00 polskiego czasu. By awansować do 1/8 finału olsztynianie muszą wygrać przynajmniej dwa sety.

Indykpol AZS Olsztyn - PAOK Saloniki 3:1 (25:23, 27:29, 25:23, 25:18)

Indykpol AZS: Woicki, Lux, Zniszczoł, Hadrava, Andringa, Pietraszko, Żurek (libero) oraz Zabłocki, Kapelus, Urbanowicz, Gil.

PAOK: Filippov, Gorczaniuk, Takouridis, Marquez Sanchez, Szafranowicz, Gatsis, Konstantinidis (libero) oraz Jimenez Scull, Terzis, Boutos.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu

Komentarze (1)
avatar
piotrg.
28.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla AZS-u. Trudny z pewnością będzie rewanż. Mam nadzieję jednak, że w ostateczności jakość obu lig zrobi różnicę. Dziękuję również telewizjom za super transmisje. Postarały się.