W poprzednim meczu Ligi Siatkówki Kobiet zespół Grotu Budowlanych Łódź sensacyjnie przegrał u siebie z Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz 1:3. Łodzianki szansę na rehabilitację miały już w środę, kiedy to na wyjeździe zmierzyły się z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała. Drużyna prowadzona przez Błażeja Krzyształowicza spotkanie w Hali pod Dębowcem zaczęła fatalnie, ale szybko zdołała wrócić do dobrej gry.
- To było zasłużone zwycięstwo, chociaż po pierwszym secie miałyśmy dużo do myślenia. Popełniłyśmy trochę niepotrzebnych błędów. Na szczęście już w drugim secie głowy ochłonęły i na spokojnie prowadziłyśmy swoją grę. Dla nas to najlepszy scenariusz po przegranej z Pałacem. Wtedy zagrałyśmy bardzo słabo. Taka wygrana na trudnym terenie buduje nas jako zespół i to najlepsze, co mogło nam się przydarzyć - powiedziała kapitan Grotu Budowlanych, Gabriela Polańska.
Pierwszy set zakończył się pewnym zwycięstwem bielszczanek, ale w trzech pozostałych partiach były one tylko tłem dla dobrze grających łodzianek. - Z Chemikiem byłyśmy bardzo nastawione, wiedziałyśmy, że to będzie ciężki mecz i dałyśmy z siebie wszystko. Bawiłyśmy się siatkówką. Wiedziałyśmy, że z Budowlanymi czeka nas też trudny mecz. To przeciwnik, z którym dało się pograć. Szkoda naszych błędów, braku koncentracji. Mam nadzieję, że w następnych meczach pokażemy się z dobrej strony - zadeklarowała Olivia Różański.
Wpływ na grę bielszczanek miał uraz podstawowej rozgrywającej. Julia Nowicka poślizgnęła się i nabawiła się niegroźnej kontuzji kostki. Do gry wróciła, ale niewiele to pomogło drużynie BKS-u. - Trochę się przestraszyłyśmy i może potem się zdekoncentrowałyśmy, ale nie można na to zwalać winy. Jesteśmy zawodniczkami doświadczonymi i musimy się liczyć z takimi sytuacjami. Trzeba się koncentrować na kolejnej akcji. W takich chwilach trzeba być drużyną. Szkoda, że nie było takiej atmosfery jak zawsze - dodała Różański.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata