PlusLiga: niespodzianka w Lubinie. Cuprum urwało punkt drużynie Jastrzębskiego Węgla

Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Ekipa Jastrzębskiego Węgla w 11. kolejce zmagań w PlusLidze pokonała Cuprum Lubin, ale zwycięstwo nie przyszło wcale łatwo. Drużyna Marcelo Fronckowiaka stawiała w środę duży opór i zdołała doprowadzić do tie-breaka.

- Po jedenastu meczach nasza hala okazuje się twierdzą nie do zdobycia... dla nas - przyznał przed środowym spotkaniem Damian Boruch, cytowany przez stronę klubową JW. Cuprum Lubin w tym sezonie punktowało jak dotąd wyłącznie na wyjazdach. Triumf przed własną publicznością byłby wspaniałym, świątecznym prezentem dla kibiców. Wygrać się nie udało, ale udało się urwać za to "oczko" faworytowi.

W pierwszą partię lepiej wszedł zespół gospodarzy, który mógł liczyć w środę na swojego atakującego - Jakuba Ziobrowskiego. Cuprum odskoczyło JW na trzy "oczka", ale ekipa gości w krótkim czasie doprowadziła do wyrównania dzięki dobrej postawie Christiana Fromma oraz Juliena Lyneela. Po krótkiej, niesamowicie wyrównanej wymianie ciosów, byliśmy świadkiem kolejnych zwrotów akcji. W końcówce szala zwycięstwa znów przechyliła się na stronę miejscowych, w czym duża zasługa dobrze zagrywającego Damiana Borucha. Ostatnie słowo w premierowej odsłonie należało do Ziobrowskiego.

Początek drugiej części spotkania to już demolka w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla. Kiedy Dawid Konarski zablokował Igora Grobelnego, zespół Pomarańczowych prowadził już pięć do jednego, a gdy asa serwisowego dołożył Grzegorz Kosok, przewaga gości wzrosła do pięciu punktów. Cuprum podgoniło wynik dzięki błędom JW, niezłej zagrywce i dobrej postawie Ziobrowskiego (14:15), ale losów seta odwrócić lubinianom się nie udało, bo team Ferdinando de Giorgiego przypomniał sobie jak skutecznie blokować (17:21).

W trzecim secie rozkręcił się Dawid Konarski, który pomógł zbudować JW sześciopunktowy dystans (11:5). Wydawało się, że nic w tej odsłonie nas już nie zaskoczy, póki przed linią dziewiątego metra nie stanął Jakub Wachnik. Ekipa z Dolnego Śląska przy serwisie przyjmującego zbliżyła się do gości na dwa "oczka", ale Jastrzębski Węgiel nie dał się przełamać i wygrał drugą partię z rzędu.

W czwartym secie świetnie spisywał się Masahiro Yanagida, który pomógł gospodarzom doprowadzić do tie-breaka. W decydującej części pojedynku więcej zimnej krwi zachowała jednak drużyna przyjezdnych, która wróci do siebie ostatecznie z dwoma punktami. Statuetkę dla MVP w pełni zasłużenie otrzymał w środę Julien Lyneel.

Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 19:25, 20:25, 25:21, 9:15)

Cuprum Lubin: Grobelny, Toobal, Smoliński, Marcyniak, Yanagida, Ziobrowski, Gruszczyński (libero) oraz Boruch, Gorzkiewicz, Wachnik, Patucha.

Jastrzębski Węgiel: Lyneel, Kosok, Konarski, Fromm, Kampa, Hain, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Rusek, Wolański.

ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki

Komentarze (1)
avatar
krytyk65
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odejście Fe Fe powinno pójść na dobre dla JW. Odsunięcie od gry Oliwy, przy słabej postawie Froma było dla mnie niezrozumiałe. Zobaczymy kto przejmie schede po Fe Fe.. I jaką będzie miał wizję. Czytaj całość