Zenit Kazań zdobył Puchar Rosji

W spotkaniu finałowym o Puchar Rosji zmierzyli się mistrzowie i wicemistrzowie Rosji. Zenit Kazań był gospodarzem tegorocznego turnieju Final Four i faworytem imprezy. Siatkarze z Kazania nie zawiedli kibiców i zdobyli drugi tytuł w sezonie, mają już na koncie Superpuchar.

Oficjalnie: Ferdinando De Giorgi rozwiązał kontrakt. Jastrzębski Węgiel bez trenera

Tylko pierwsza partia spotkania z Zenitem Sankt Petersburg była wyrównana, a w końcówce dzięki świetnym zagrywkom Oreola Camejo gościom udało się odskoczyć na kilka punktów. Nieskutecznie atakowali Maksim Michajłow i Earvin Ngapeth, a kłopoty z odbiorem serwisów Camejo mieli wszyscy przyjmujący mistrzów Rosji. Doszło do rzadko spotykanej sytuacji w meczach Zenitu: ze stanu 19:17 dla Kazania zrobiło się 23:19 dla rywali. Gospodarzom nie udało się już odwrócić losów tej partii i przegrali 23:25.

Na drugą zawodnicy trenera Władimira Alekny wyszli mocno skoncentrowani i już na początku wypracowali sobie dużą przewagę. Spora w tym zasługa Matthew Andersona, który znakomicie zagrywał i posłał rywalom kilka trudnym serwisów z rzędu. Z 10:4 dla Kazania szybko zrobiło się 17:9 i stało się jasne, że tego seta gospodarze już nie wypuszczą z rąk. Podobnie było w trzeciej odsłonie. Ponownie udało się im wypracować przewagę przy zagrywkach Amerykanina i zwyciężyć łatwo 25:20. Czwarta partia była jeszcze krótsza, bo goście zdobyli w niej jedynie 17 punktów.

Najskuteczniejszym graczem po stronie Zenitu Kazań był Maksim Michajłow, który zdobył 20 punktów. Tyle samo po stronie Sankt Petersburga zaliczył Georg Grozer. Atakujący reprezentacji Rosji otrzymał tytuł MVP turnieju. Zenit Kazań zdobył Puchar Rosji piąty raz z rzędu, a ósmy w historii. Za zwycięstwo otrzymał ponad 5 milionów rubli.

Finał Pucharu Rosji:

Zenit Kazań - Zenit Sankt Petersburg 3:1 (23:25, 25:18, 25:20, 25:17)

Zenit Kazań: Anderson (15), Michajłow (20), Ngapeth (13), Butko (2), Wolwicz (8), Lihoszerstow (1), Wierbow (l)

Zenit Sankt Petersburg: Grozer (20), Siwożelez (4), Camejo (13), Wołkow (3), Pankow (3), Safonow (9), Zielenkow (l)

ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"