BKS Profi Credit Bielsko-Biała - Energa MKS Kalisz: dwa powroty bielszczanek, nieudany debiut Pasińskiego

Materiały prasowe / BKS Profi Credit Bielsko-Biała / Na zdjęciu: drużyna BKS Profi Credit Bielsko-Biała
Materiały prasowe / BKS Profi Credit Bielsko-Biała / Na zdjęciu: drużyna BKS Profi Credit Bielsko-Biała

Zawodniczki Energi MKS-u Kalisz mogą odczuwać spory niedosyt. Beniaminek Ligi Siatkówki Kobiet zaliczył dziewiątą z rzędu porażkę. Tym razem kaliszanki przegrały z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała 1:3.

Obie drużyny w tym sezonie spisują się poniżej oczekiwań. Bielszczanki przed świętami Bożego Narodzenia przerwały serię sześciu porażek z rzędu. Z kolei zamykające tabelę kaliszanki miały na swoim koncie osiem kolejnych przegranych. W ostatnim tegorocznym spotkaniu Ligi Siatkówki Kobiet zarówno BKS, jak i MKS chciały poprawić sobie humory i odnieść zwycięstwo, które wpłynęłoby na pozycję w tabeli.

Mecz bardzo dobrze rozpoczęła ekipa z Kalisza, która po raz pierwszy występowała pod wodzą nowego szkoleniowca Jacka Pasińskiego. Przyjezdne prowadziły już 7:2 i 13:7, ale wtedy ich gra posypała się. Bielszczanki odrobiły straty, a dobrą zmianę dała Emilia Mucha, która zmieniła Olivię Różański. Energa MKS utrzymywał minimalną przewagę, ale od stanu 22:22 punktowały już tylko gospodynie. Nie zabrakło kontrowersji, gdy sędziowie przerwali akcję, ponieważ dopatrzyli się, że piłka dotknęła boiska. Z decyzją nie zgadzał się trener Pasiński i po protestach został ukarany żółtą kartką. Gdyby w Lidze Siatkówki Kobiet był system challenge, na pewno rozstrzygnąłby tę sytuację.

Druga odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie bezpiecznej zaliczki nad swoim przeciwnikiem. Skuteczniejsze w ataku były bielszczanki, które w decydujących momentach utrzymały nerwy na wodzy i nie popełniały prostych błędów. Znów zastrzeżenia do pracy sędziów miał trener Pasiński, ale ponownie dyskusje nic nie wskórały. Energa MKS po dwóch setach przegrywał i aby odwrócić losy pojedynku musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.

Kaliszanki w trzecim secie zbudowały sobie trzypunktową zaliczkę (13:10), którą szybko straciły. Zespół z Bielska-Białej punktował blokiem i skutecznie grał w ataku, dzięki czemu wypracował sobie dwa punkty przewagi (20:18). Wtedy nastąpił przełom w grze Energi MKS-u. Zespół prowadzony przez Pasińskiego przy serii zagrywek Kingi Dybek zdobył pięć punktów z rzędu i wyszedł na prowadzenie 23:20. Tej przewagi przyjezdne nie dały sobie wyszarpać i wygrały pierwszego w tym spotkaniu seta.

Gra BKS-u załamała się. W czwartym secie MKS prowadził 10:3 i podobnie jak w pierwszej odsłonie, roztrwonił niemal całą przewagę. Bielszczanki zdołały zniwelować straty i doprowadziły do remisu 17:17. Wtedy partia zaczęła się od nowa. Gospodynie w końcówce unikały błędów i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. Drugi w tym meczu powrót dał bielszczankom drugi z rzędu triumf.

BKS Profi Credit Bielsko-Biała - Energa MKS Kalisz 3:1 (25:22, 25:22, 22:25, 25:21)

BKS Profi Credit: Nowicka, Różański, Moskwa, Konieczna, Wellna, Herelova, Maj-Erwardt (libero) oraz Mucha, Świrad.

Energa MKS: Dybek, Strózik, Budzoń, Kecman, Janicka, Ogoms, Kulig (libero) oraz Wańczyk, Sobolewska, Cygan.

MVP: Emilia Mucha (BKS Profi Credit Bielsko-Biała).

ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"

Źródło artykułu: