- Bardzo się cieszę, że z zespołem, który jest pretendentem do medalu, zdobyłyśmy trzy punkty. Oby tak dalej. W Łodzi brakowało niewiele, abyśmy zdobyły więcej niż jeden punkt. Rewanż w naszym wykonaniu był już udany, chociaż emocji i nerwów nie brakowało. Końcówki trzech setów były na styk, dopiero w ostatniej partii rywalki oddały nam pola i pozwoliły dominować - powiedziała po wygranej nad ŁKS Commercecon Łódź MVP spotkania Patrycja Balmas.
- Miałyśmy świadomość, że to jest zespół, z którym możemy grać i wygrać, choć zwycięstwo było bardziej marzeniem. Nastawiałyśmy się na walkę i na to, że chcemy coś ugrać. Pokazałyśmy już, że jesteśmy dobrym zespołem. Nasza pewność siebie rośnie, dlatego w kolejnych meczach również będziemy chciały udowodniać, że możemy coś ugrać nawet z tymi najlepszymi - dodała bohaterka piątkowego starcia.
Zadowolenia z inauguracyjnego pojedynku w 2019 roku nie krył Piotr Matela. Trener bydgoskiej ekipy przyznał, że faworytem piątkowej potyczki były łodzianki, jednak jego podopieczne udowodniły, że wyniki osiągnięte w pierwszej rundzie i piąte miejsce w tabeli rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet nie są dziełem przypadku.
- Lepiej tego roku nie dało się rozpocząć. Cieszymy się z kompletu punktów i stylu, w jakim odnieśliśmy zwycięstwo. Poza drugim setem, gdzie ŁKS nam trochę odjechał i mieliśmy problem żeby ich dogonić, pokazaliśmy dobrą siatkówkę. Dziewczyny udowodniły, że wyniki w pierwszej rundzie nie były dziełem przypadku. Ten zespół pokazuje, że chce grać i wygrywać - powiedział Piotr Matela.
ZOBACZ WIDEO Boruc pokonany trzykrotnie! Bournemouth poza Pucharem Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Graliśmy z wicemistrzem Polski i to rywalki były faworytem. Tymczasem dziewczyny pokazały konsekwencję w grze. Bardzo dobrze realizowały to, co sobie ustaliliśmy na odprawach, również w tych trudnych momentach. Nie było w naszej grze wielu błędów własnych, choć przytrafiały się błędy pośrednie, po których musimy oddać piłkę przeciwnikowi. Muszę jednak podkreślić, że dziewczyny nawet w takich sytuacjach zachowywały się mądrze, maksymalnie utrudniając grę przeciwnikowi - przyznał bydgoski szkoleniowiec.
Kluczem do wygranej, podobnie jak w konfrontacji z E.Leclerc Radomką Radom, była roszada, jakiej opiekun Banku Pocztowego Pałac dokonał przed rozpoczęciem trzeciego seta. Przesunięcie na pozycję atakującej Patrycji Balmas w miejsce Tamary Gałuchy oraz wejście na plac gry Moniki Fedusio ożywiło ekipę znad Brdy i przesądziło o zdobyciu kompletu punktów.
- Mamy zespół, jaki mamy i ja się z tego bardzo cieszę, bo każda z dziewczyn, zwłaszcza jeśli chodzi o skrzydłowe, może zagrać na każdej pozycji. Patrycja to potwierdziła grając zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle. Chyba właśnie o to chodzi, żeby być uniwersalnym zawodnikiem, a nie wyspecjalizowanym w jednej rzeczy, która nas ogranicza - powiedział 39-letni trener Banku Pocztowego Pałac.
Przed spotkaniem z ŁKS Commercecon Łódź wśród kibiców można było usłyszeć opinie, że starcie z wicemistrzem Polski zweryfikuje potencjał Pałacanek. Pierwszą rundę drużyna zakończyła bowiem serią siedmiu kolejnych zwycięstw, pokonując m.in. Grot Budowlanych Łódź. Wiele osób powątpiewało jednak, czy po dłuższej przerwie, bydgoszczanki zdołają utrzymać wysoką dyspozycję z końcówki minionego roku. Po zakończonym meczu poziom entuzjazmu wśród kibiców był zdecydowanie wyższy.
- Nie uważam, żeby ten mecz w jakikolwiek sposób nas zweryfikował, bo za chwilę możemy przegrać spotkanie z uwagi na słabszą dyspozycję dnia. Czy wówczas będziemy mówili, że to przegrana nas zweryfikowała? Nie, przynajmniej moim zdaniem. Z ŁKS-em równie dobrze mogliśmy przegrać 0:3, bo przyjechał do nas faworyt. Ten zespół dysponuje sporym potencjałem, zasłużenie znajduje się w czołówce. Nie można mówić, że to spotkanie nas zweryfikowało. Daleki jestem od takich sądów, podobnie jak od stwierdzenia, że jesteśmy rewelacją rozgrywek. Sezon trwa, dlatego podchodzimy do tego wszystkiego bardzo spokojnie. To tylko sport i jeszcze wiele może się wydarzyć - powiedział trener ekipy znad Brdy.
- Nie chciałbym również oceniać, czy to był nasz najlepszy mecz w sezonie. Po tym spotkaniu jestem skłonny powiedzieć, że tak, bo graliśmy z wicemistrzem Polski. Z drugiej strony z brązowym medalistą wygraliśmy na wyjeździe, więc tak naprawdę trudno to porównywać. To po prostu kolejny mecz, gdzie zagraliśmy dobrze, a nawet bardzo dobrze. Dla nas najważniejsze jest to, że nawet grając z medalistami, nie możemy schodzić z parkietu ze zwieszoną głową. Musimy mieć świadomość, że jeżeli przegramy, to po walce - przyznał Piotr Matela.
ZOBACZ WIDEO Boruc pokonany trzykrotnie! Bournemouth poza Pucharem Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]