Mark Lebedew wraca do Jastrzębia-Zdroju. Ważny mecz Jastrzębskiego Węgla

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mark Lebedew
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mark Lebedew

Mark Lebedew wraca do Jastrzębia-Zdroju. Australijski trener wraz z drużyną Aluronu Virtu Warty Zawiercie zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Gospodarze nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż wygrana za trzy punkty.

To właśnie za sprawą Jastrzębskiego Węgla polscy kibice poznali lepiej trenera Marka Lebedewa. Australijczyk objął klub z Górnego Śląska w sezonie 2015/2016, gdy borykał się on z problemami finansowymi i nie dysponował najmocniejszą kadrą. Dzięki odpowiedniej pracy, udało mu się poprowadzić jastrzębian do brązowego medalu PlusLigi.

Słabsze wyniki w minionym sezonie sprawiły, że Lebedew w trakcie rozgrywek stracił posadę szkoleniowca Jastrzębskiego Węgla, ale w zespole nadal są siatkarze, których on sprowadzał do drużyny. To m.in. Lukas Kampa, Grzegorz Kosok czy Salvador Hidalgo Oliva. Dla nich poniedziałkowy mecz z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie będzie mieć szczególne znaczenie.

Jastrzębianie ani myślą odpuszczać swojemu byłemu trenerowi. Po tym jak zespół objął ostatnio Roberto Santilli, cel na sezon 2018/2019 pozostaje niezmieniony i jest nim zdobycie medalu. Najprostsza droga do finału ligi prowadzi przez zajęcie miejsca w pierwszej dwójce. Dlatego śląska drużyna musi wygrać za trzy punkty, by pozostać w kontakcie z ONICO Warszawa.

Australijski trener będzie chciał utrzeć nosa swojemu byłemu pracodawcy. Tym bardziej że wśród niektórych ekspertów panuje przekonanie, że decyzja o jego zwolnieniu przed rokiem była dość pochopna. Dość powiedzieć, że Ferdinando De Giorgi, następca Lebedewa w Jastrzębiu-Zdroju, pod koniec ubiegłego roku zdezerterował z klubu. Wcześniej popadł jednak w konflikt m.in. z Olivą, który domaga się odejścia z JW. Tymczasem Lebedew z Wartą potrafi osiągać wyniki ponad stan. W tej chwili jego siatkarze zajmują piąte miejsce w ligowej tabeli.

Jastrzębianie przed poniedziałkową potyczką są wypoczęci. Swój ostatni mecz zagrali 29 grudnia, kiedy to w trzech setach ograli Cerrad Czarnych Radom. Później trener Santilli dał nieco swobody swoim graczom, pozwalając im na pięć dni bez treningów. - Przerwa każdemu z nas się przydała - twierdzi Kampa.

Sentymentalny powrót w zespole z Zawiercia do Jastrzębia-Zdroju zaliczą z kolei Michał Masny, Mateusz Malinowski oraz Bartosz Gawryszewski. Każdy z nich ma na swoim koncie epizod w czarno-pomarańczowej koszulce.

Jastrzębski Węgiel - Aluron Wirtu Warta Zawiercie, godz. 17.30

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Manchester City zdemolował Burton 9:0! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)