Liga Mistrzów: Trefl wygrał dla zmarłego prezydenta. Drugie zwycięstwo gdańszczan

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Drugie zwycięstwo Trefla Gdańsk w tegorocznej Lidze Mistrzów stało się faktem. Gdańszczanie pokonali w Ergo Arenie Greenyard Maaseik 3:1 i przybliżyli się do awansu z grupy D.

Było to bardzo istotne starcie dla obu drużyn, ponieważ wszyscy w grupie przed rozpoczęciem trzeciej serii gier mieli na swoim koncie po trzy punkty. Zwycięstwo pozwoliłoby więc stanąć na pole position przed dalszą walką o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Mecz został rozegrany jednak bez udziału publiczności. Z powodu śmierci prezydenta Gdańska - Pawła Adamowicza, zespoły zdecydowały się na taki ruch. Początkowo wydawało się, że zostanie wybrany inny termin, ale PlusLiga i liga belgijska są bardzo wyczerpującymi rozgrywkami i trudno było znaleźć odpowiednią datę.

Gdańszczanie chcieli zmazać plamę za złą postawę w ligowych zmaganiach. Nadzieje w Trójmieście były duże, ponieważ siatkarze Andrei Anastasiego w Lidze Mistrzów potrafią grać z rywalami jak równy z równym. Udowodnili to w poprzednim spotkaniu pokonując mistrza Niemiec (3:0). Przed pierwszym gwizdkiem fińskiego sędziego Ariego Jokolainena, zgodnie z oczekiwaniami zarządzono minutę ciszy ku pamięci Pawła Adamowicza.

Pierwszy fragment meczu był bardzo wyrównany. Różnicę zrobił Maciej Muzaj, który popisał się asem serwisowym i wyprowadził Trefla na prowadzenie 4:2. Goście nie stracili koncentracji i grali solidnie. Ogromne szczęście na zagrywce miał Timo Tammemaa. Środkowy przyjezdnych zdobył dwa punkty z rzędu. Piłka dwukrotnie otarła się o siatkę i całkowicie zmyliła gdańszczan (5:8). Podopieczni Andrei Anastasiego szybko wzięli się do pracy i wyrównali stan seta na 10:10. Wrażenie mogła zrobić ofiarność Marcina Janusza. Rozgrywający Trefla wspaniale się rzucił i wybronił akcję. Długo wynik oscylował koło remisu i żadna z drużyn nie była w stanie zbudować konkretnej zaliczki. Próbę nerwów wygrali goście i set zakończył się ich triumfem 25:22. Podobać się mogła gra Jolana Coxa oraz wcześniej wspomnianego Muzaja.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nietypowy zakład uczestników. Na szali fryzura i długi pocałunek

Po zmianie stron brylowali podrażnieni miejscowi. Ruben Schott znakomicie zaserwował, a jego koledzy popisali się jeszcze skutecznym blokiem. Pierwsze cztery punkty zdobyli siatkarze z Gdańska i znaleźli się w komfortowej sytuacji. Czarną serię przełamał Seppe Baetens, który dał sygnał do ataku. Przewaga gospodarzy wraz z upływem czasu topniała i na tablicy wyników widniał remis 9:9. Długo oba zespoły toczyły wyrównaną walkę, ale w końcu to gdańszczanie wrócili na wyraźne prowadzenie dzięki atakowi Patryka Niemieca (17:14). Belgowie się nie poddawali, lecz to zespół z Trójmiasta wygrał 25:22. Do solidnie dysponowanego Muzaja dołączyli dwaj obcokrajowcy: Ruben Schott i Nikola Mijailović. Swoje "trzy grosze" dorzucił także Patryk Niemiec.

Trzecia odsłona to kontynuacja dobrej passy gospodarzy (9:5). Wcześniej chwaleni siatkarze Trefla nie spuszczali z tonu, utrzymywali zaliczkę i pewnym krokiem dążyli do wyjścia na prowadzenie w całym meczu (13:8). Gdy asem serwisowym popisał się Wojciech Grzyb i skuteczny blok dołożył Mijailović stało się jasne, że gospodarze dowiozą zwycięstwo (15:8). Rozbite Greenyard Maaseik próbowało się pozbierać. Siatkarze prowadzeni przez Joela Bankiego stworzyli kilka dobrych akcji i podbudowali się psychicznie przed ważnym czwartym setem. Wygrana gdańszczan 25:20 robiła jednak wrażenie.

Czwartą partię od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Atakujący Cox i Jelte Maan nadziali się na blok Trefla i było już 4:1 dla ekipy Anastasiego. Przyjezdni wciąż szukali swojej szansy, ale popełnili kilka błędów i przewaga gdańszczan się utrzymywała (11:7). Drużyna z Trójmiasta była coraz bliżej zwycięstwa i niewiele wskazywało na to, że zmieni się ten scenariusz. Sporo piłek Janusz rozgrywał do Muzaja. 25-letni atakujący najczęściej nie zawodził i zdobywał ważne "oczka". Gorąco w Ergo Arenie zrobiło się, gdy punkt z zagrywki zdobył Jolan Cox (16:14). Koledze pozazdrościł Timo Tammemaa, który powtórzył wyczyn swojego rówieśnika i temperatura jeszcze wzrosła (18:18). Końcówka należała do gospodarzy. Wygrana w secie 25:22 zapewniła im zwycięstwo w całym spotkaniu 3:1.

Liga Mistrzów, 3. kolejka gr. D:

Trefl Gdańsk - Greenyard Maaseik 3:1 (22:25, 25:22, 25:20, 25:22)
Trefl Gdańsk:

Grzyb, Janusz, Niemiec, Mijailović, Muzaj, Schott, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak.

Greenyard Maaseik:
Cox, Tammemaa, Maan, Blankenau, Baetens, Grozdanov, Dronkers (libero) oraz Van Heyste.

Tabela grupy D Ligi Mistrzów:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Trefl Gdańsk 3 2-1 7:4 6
2. PGE Skra Bełchatów 3 2-1 6:4 6
3. Greenyard Maaseik 3 1-2 5:6 3
4. Berlin Recycling Volleys 3 1-2 3:7 3
Komentarze (3)
avatar
Dawid1989
16.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jestem z Gdańska ale czy jest sens mieszać śmierć prezydenta tego miasta w tytule artykułu? Nie przesadzajcie każdy grał dla siebie a nie dla prezydenta... Nie przesadzajcie...