Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów pod ścianą. "Do Gdańska przyjechaliśmy po zwycięstwo"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz (na pierwszym planie)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz (na pierwszym planie)

Jeśli wygrają, zachowają szansę na awans do ćwierćfinału. Jeśli nie, skażą się na łaskę matematyki i innych drużyn. Żółto-czarne polskie derby z Treflem Gdańsk w Lidze Mistrzów dla siatkarzy PGE Skry Bełchatów są meczem o wszystko w rozgrywkach.

W tym sezonie drogi obu tych drużyn splatają się dość często. Gdańsko-bełchatowskie starcia miały już miejsce trzykrotnie. Zespoły trafiły na siebie nie tylko w PlusLidze, ale również w meczu o Superpuchar Polski i fazie grupowej Champions League. Jak dotąd za każdym razem triumfowali mistrzowie Polski.

- Z Treflem nie gra nam się łatwo. To, że mierzyliśmy się z nimi w tym sezonie trzy razy i wszystkie spotkania wygraliśmy, nie ma znaczenia. Ważne jest to, co potrafimy zrobić w najbliższym meczu. To będzie dla nas kluczowy dzień, by zostać w Lidze Mistrzów - przyznał trener Roberto Piazza.

Liga Mistrzów: Trefl Gdańsk blisko dużego sukcesu. Bój polskich drużyn o ćwierćfinał

- Na pewno nie liczymy na porażkę. Wręcz przeciwnie, przyjechaliśmy do Gdańska po zwycięstwo. Chcemy tego dokonać oraz zająć pierwsze miejsce w grupie. Fakt, wygraliśmy z nimi trzy razy, ale każdy mecz to inna historia. Trefl to bardzo solidna drużyna, która na dodatek zagra u siebie. To będzie ciężki mecz, ale liczę na naszą wygraną - dodał rozgrywający Grzegorz Łomacz.

ZOBACZ WIDEO Gorzki powrót Błaszczykowskiego. "Nie oczekujmy od Kuby, że zbawi świat"

W ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że to właśnie ekipa z Trójmiasta jest na fali. Wszak wygrała cztery ostatnie spotkania. Bełchatowianie zaś mają na koncie aż pięć porażek z rzędu.

- Nie uważam, że graliśmy średnio. Graliśmy całkiem dobrze, ale trzeba wziąć pod uwagę, że walczymy z kontuzjami. Poza tym, inne zespoły grały przeciwko nam na sto procent. My w naszej sytuacji musimy wystawić wszystko, co tylko mamy najlepsze. Jestem przekonany, że drużyna jest na to gotowa. Celem jest zwycięstwo w Gdańsku. Nieważne w jakim stylu i stosunku - tłumaczył trener Piazza.

Zwycięstwo Trefla pozwoli gdańskim lwom zapewnić sobie awans do 1/4 finału i jednocześnie bardzo skomplikuje drogę do fazy pucharowej drużynie z Bełchatowa.

- Presja towarzyszy nam praktycznie w każdym meczu. Po to jesteśmy, żeby grać takie spotkania. Ja się osobiście cieszę, że czeka nas mecz takiej rangi. Mam nadzieję, że przyjedzie dużo kibiców. Im więcej was będzie, tym lepiej nam się będzie grało - mówił Łomacz.

Czytaj też: Informacje na temat kontuzjowanych zawodników PGE Skry Bełchatów

Do Gdańska z PGE Skrą wybrał się już Milad Ebadipour, który miał kilkanaście dni przerwy z powodu kontuzji pleców. We wtorek rozpoczął już treningi z drużyną.

- Milad jest w coraz lepszej kondycji z dnia na dzień. Powtórzyła mu się sytuacja z plecami, miał podobny problem w Iranie kilka lat temu. Wtedy miał 2 tygodnie przerwy i teraz właśnie też mijają dwa tygodnie. Przyjechał z nami do Gdańska - zakomunikował trener bełchatowian.

Mecz Trefla Gdańsk z PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się w Ergo Arenie w czwartek o 18:00.

Komentarze (1)
avatar
Michał Michalski
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety ale jak się ściąga szrot a nie zmiennikow którzy jest wstanie wygrać tylko z bedzinem to ciężko marzyć o czymś konkretnym