Puchar Polski kobiet: obrońca trofeum za burtą. Chemik Police w finale

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police

To był mecz krótszy niż można było się spodziewać. W pierwszym półfinale Pucharu Polski Chemik Police pokonał Grot Budowlanych Łódź w trzech setach.

Oba zespoły spotkały się ze sobą w tym sezonie już po raz czwarty. W trzech dotychczas rozegranych starciach (dwóch ligowych i jednym w Superpucharze Polski) dochodziło do tie-breaka. "Stan rywalizacji" przed półfinałem to 2-1 dla zespołu z Łodzi.

Już na początku spotkania siatkarki z Łodzi dały sygnał, że chcą ponownie wywieźć z Nysy krajowe trofeum. Rozpoczęły od prowadzenia 5:0. Anna Bączyńska posyłała trudne zagrywki, a policzanki miały problemy z przyjęciem. Przewaga Grot Budowlanych utrzymywała się przez kilka minut, ale... została stracona w jednym ustawieniu. Nagle ze stanu 17:10 dla łodzianek zrobiło się 19:17 dla mistrzyń kraju. W ekipie trenera Marcello Abbondanzy przebudziły się Martyna Łukasik oraz Chiaka Ogbogu, a blok przeciwniczek zaczął się rozszczelniać. Ostatecznie doszło jednak do walki na przewagi, w której obie drużyny miały okazje, by zakończyć tę partię. Sztuka ta udała się Chemikowi.

Czytaj także: Jacek Nawrocki przed Pucharem Polski: "Nie podejmę się wskazania faworyta"

Drugą część gry zdecydowanie lepiej rozpoczęły zawodniczki z Pomorza Zachodniego. Dwukrotnie "zgasiły światło" blokiem Jaroslavie Pencovej, dzięki czemu wygrały siedem z dziewięciu pierwszych piłek. Grot Budowlane ruszyły w pogoń, ale szło im opornie, bo ich liderka, Jovana Brakocević-Canzian grała tak, jakby miała zaciągnięty ręczny hamulec. Ciężar ataku musiał więc zostać przeniesiony na inne siatkarki (Pencova, Stysiak) lub inne elementy (jak zagrywka oraz blok). Obrońca trofeum w ten sposób doprowadził do remisu 20:20, a nawet wyszedł na prowadzenie 21:20. W końcowej części seta to chemiczki zapanowały nad sytuacją i wygrały do 22.

Trzecia partia wyglądała już, jakby dotychczasowy przebieg spotkania bardzo zniechęcił łodzianki do dalszej walki. Wszak trudno o motywację, gdy przeciwniczki po drugiej stronie siatki są bardzo konsekwentne (30 zagrywek w Annę Bączyńską tylko w dwóch pierwszych setach) i blokują najważniejsze atuty. Chemik rozpoczął tego seta od prowadzenia 10:4 i nie oddał go już do końca. W niedzielę policzanki staną przed szansą zdobycia siódmego Pucharu Polski w swojej historii, natomiast ubiegłoroczny zdobywca tego trofeum będzie musiał przemyśleć sobotnią porażkę w drodze do domu.

Chemik Police - Grot Budowlani Łódź 3:0 (27:25, 25:22, 25:14)

Chemik: Mirković, Grajber, Ogbogu, Łukasik M., Busa, Chojnacka, Krzos (libero) oraz Bednarek, Mędrzyk.

Grot Budowlani: Stoltenborg, Stysiak, Śmieszek, Brakocević-Canzian, Bączyńska, Pencova, Stenzel (libero) oraz Urban, Kędziora, Tobiasz

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu

Komentarze (1)
avatar
Włodzimierz Jakubiak
9.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
kiedy zatrudnią trenera prawdziwego