Jacek Nawrocki przed Pucharem Polski: "Nie podejmę się wskazania faworyta"

WP SportoweFakty / Marcin Olczyk / Jacek Nawrocki i Waldemar Kawka
WP SportoweFakty / Marcin Olczyk / Jacek Nawrocki i Waldemar Kawka

Wielkimi krokami zbliża się turniej finałowy Pucharu Polski siatkarek. Trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki, będzie go oglądał na żywo w Nysie, ale nie jest w stanie wskazać drużyny, która ma największe szanse na zwycięstwo.

[tag=2644]

Chemik Police[/tag], ŁKS Commercecon Łódź, Developres SkyRes Rzeszów i broniący tytułu Grot Budowlani Łódź - to drużyny, które w tym roku powalczą o krajowe trofeum. Przed rokiem w finale doszło do derbów Łodzi. W tym - zdaniem selekcjonera żeńskiej kadry - taki scenariusz jest tak samo prawdopodobny jak... wszystkie inne.

- Nie ma chyba mądrych, którzy by typowali zdecydowanego faworyta. Jak widać, wszystkie zespoły zagrały średnie spotkania w ostatnich swoich meczach. To świadczy o tym, że każdy z nich liczy na puchar i przygotowuje się do niego - zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Kto wie, czy wszystkie siły nie zostały rzucone właśnie na puchar - zastanawia się Jacek Nawrocki.

Czytaj też: Polska siatkówka na targach ITB w Berlinie. "Mamy pełne prawo do twarzy sukcesu"

W tym roku złożyło się tak, że w turnieju finałowym zagrają cztery zespoły, które jednocześnie też są najwyżej sklasyfikowane w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet. Dla trenera reprezentacji Polski kobiet będzie to doskonała okazja do przeglądu siatkarek. - Z jednej strony nie podejmę się wskazania faworyta, a z drugiej bardzo się cieszę, że w jednym miejscu będę mógł zobaczyć wszystkie zawodniczki z czterech najlepszych klubów. Zapowiada się turniej - jak na nasze warunki - na wysokim poziomie - mówi trener.

ZOBACZ WIDEO HME Glasgow 2019. Ewa Swoboda nie była świadoma swojego wielkiego sukcesu. "Myślałam, że jestem 2. albo 3."

Zarówno ekipy z Łodzi, jak i Chemik Police w tym sezonie rywalizowały w Lidze Mistrzyń. Trudno więc mówić o "świeżości" w tych drużynach. Zdaniem Nawrockiego może to mieć znaczenie podczas weekendowego final four. - Prowadziłem też zespoły w Lidze Mistrzów i pamiętam jedno: To działa na drużyny. Z jednej strony europejskie puchary wyczerpują, a z drugiej - to kolejne doświadczenie, granie o "coś". To także wpływa na rozwój zawodniczek. Która z opcji będzie grała rolę przy Pucharze Polski, trudno powiedzieć - przyznaje.

Według trenera reprezentacji, triumfator Pucharu Polski niekoniecznie będzie uprzywilejowany w walce o mistrzostwo kraju. Zwłaszcza, że w tym roku rywalizacja zapowiada się bardzo wyrównana. - Gdyby był faworyt zdecydowany, jak najbardziej tak. Ale go nie ma. To, co będzie teraz pokazane na parkiecie, wcale nie musi się sprawdzić za miesiąc. To jednak wciąż są zupełnie inne rozgrywki - kończy Nawrocki.

Czytaj też: Grot Budowlanym Łódź marzy się kolejny Puchar Polski. "Teraz skupiamy się tylko na tym"

Mecze półfinałowe Pucharu Polski odbędą się w sobotę o 14:45 i 18:00. Finał zaplanowano w niedzielę na 14:45.

Źródło artykułu: