PlusLiga: to koniec! Cuprum Lubin nie pozostawiło złudzeń Asseco Resovii Rzeszów

Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin
Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w starciu z Cuprum Lubin rozczarowali. Podopieczni Gheorghe'a Cretu byli faworytem pojedynku, jednak ostatecznie przegrali z niżej notowanym rywalem 0:3, tracąc tym samym szansę na awans do fazy play-off PlusLigi.

Na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej, szanse Asseco Resovii Rzeszów na awans do fazy play-off były czysto matematyczne. Mimo to nikt w ekipie z Podkarpacia nie zamierzał składać broni. Tym bardziej że terminarz wydawał się sprzyjać. Nie wszystko jednak zależało od Pasów. Komplet punktów wywalczony w dwóch ostatnich meczach był obowiązkiem podopiecznych Gheorghe'a Cretu, drugi to zerowy dorobek Warty Zawiercie w konfrontacji z Indykpolem AZS-em Olsztyn i... Cuprum Lubin, piątkowym przeciwnikiem rzeszowian.

Pierwszy set pokazał, że faworyzowanych rzeszowian czeka trudne zadanie. Lubinianie co prawda nie prezentowali się zbyt dobrze w przyjęciu, jednak doskonale radzili sobie w ataku, co pozwalało im utrzymać się w grze. Przez dłuższy czas inicjatywa należała jednak do gości. Świetnie radził sobie David Smith, solidnym wsparciem był dla niego Mateusz Mika. Niemal przez pół seta wydawało się, że dla rzeszowian wszystko idzie zgodnie z planem. Po asie serwisowym Kawiki Shojiego Asseco Resovia była na prostej drodze do triumfu (20:16). W końcówce nastąpił jednak niespodziewany zwrot akcji. Na potęgę mylić zaczął się Damian Schulz, z kolei koncertowo spisywał się Jakub Ziobrowski. Zespołowi z Podkarpacia nie pomogła zmiana atakującego i wejście Jakuba Jarosza. Gospodarze nie dali sobie wyrwać zwycięstwa.

Asseco Resovia Rzeszów nie zagra o medale? Siatkarze wierzą w cud

Początek drugiego seta był sygnałem, że podopiecznych Cretu czeka trudniejsze zadanie, niż im się wydawało. Cuprum przeszło bowiem do ofensywy, po asie serwisowym Luke'a Smitha odskakując na cztery "oczka" (8:4). Kapitalnie spisywał się Igor Grobelny, tak w ofensywie, jak i przyjęciu. Przyjezdni kilkakrotnie próbowali przejąć kontrolę. Niemal bezbłędny był Bartłomiej Lemański, dobrze radzili sobie Thibault Rossard i Jakub Jarosz, który rozpoczął seta w wyjściowej "6".  Rzeszowianom brakowało jednak konsekwencji. Lubinianie z kolei imponowali spokojem. Mimo iż przez pół seta przegrywali, końcówka należała do nich. Bezcenne okazało się wejście Jakuba Wachnika. Do końca dobrze spisywał się Jakub Ziobrowski. W efekcie goście, po dwóch odsłonach, pożegnali się z marzeniami o miejscu w czołowej "szóstce" PlusLigi.

Od trzeciego seta goście grali już tylko o honor. Miejscowi, skazywani przed meczem na pożarcie, nie zadowolili się dwoma punktami. W dalszym ciągu w ofensywie kapitalnie radzili sobie Igor Grobelny i Jakub Ziobrowski. Trener Cretu zdecydował się posłać na parkiet Thibault Rossarda, jednak na niewiele się to zdało. Rzeszowianie spisywali się w kratkę, skuteczne zagrania przeplatając błędami. Emocji do samego końca było co niemiara. Bohaterem miał szansę zostać Bartłomiej Lemański, w końcówce imponujący zarówno w bloku, jak i ofensywie. Ostatnie słowo należało jednak do Przemysława Smolińskiego, który definitywnie odebrał Pasom nadzieję na grę o medale.

Trenerska karuzela w PlusLidze. Polacy znów mogą być w większości

Cuprum Lubin - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:22, 25:22, 28:26)

Cuprum: Toobal, Boruch, Grobelny, Smoliński, Smith, Ziobrowski, Gruszczyński (libero) oraz Wachnik, Makoś, Zawalski.

Asseco Resovia: Shoji, Lemański, Schulz, Buszek, Mika, Smith, Perry (libero) oraz Rossard.

MVP: Kert Toobal (Cuprum).

ZOBACZ WIDEO Zidane wiedział, że wróci do Realu? "Bardzo dobrze sobie to zaplanował!"

Źródło artykułu: