Trefl Gdańsk - MKS Będzin: niespodziewane emocje i niewykorzystana szansa. Sensacja w Trójmieście!

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze MKS-u Będzin
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze MKS-u Będzin

Trefl Gdańsk przegrał na zakończenie rundy zasadniczej z MKS-em Będzin 2:3. Drużyna z Trójmiasta nie wykorzystała szansy i pozostała na dziesiątym miejscu w tabeli PlusLigi. Dla gości to dopiero drugie zwycięstwo w sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Tylko w teorii wydawało się, że ten mecz nie będzie miał znaczenia dla obu drużyn. Trefl Gdańsk w krajowych rozgrywkach spisywał się przeciętnie i szybko stracił kontakt z czołowymi zespołami w lidze. Rywale gdańszczan z Będzina zostali jeszcze bardziej zweryfikowani i okazali się najsłabsi w PlusLidze. W takim przypadku każde zwycięstwo jest na wagę złota.

Podopieczni trenera Emila Siewiorka zdobyli tylko siedem "oczek" przez cały sezon i niewiele wskazywało, że ten wynik zostanie poprawiony po starciu w Hali 100-lecia Sopotu. W sporcie jednak nie ma rzeczy niemożliwych.

Zobacz także: Piotr Nowakowski skomentował dwumecz z Zenitem. "Byliśmy tak blisko"

Szansę od Andrei Anastasiego otrzymali: Szymon Jakubiszak i Bartłomiej Mordyl, którzy pojawili się w wyjściowej szóstce. Miejscowi od pierwszego gwizdka sędziego rzucili się na przeciwnika. Gdańszczanie nie mieli słabych punktów, a po asie serwisowym Macieja Muzaja było już 8:1. Przyjezdni nie potrafili się otrząsnąć i po chwili Wojciech Grzyb dołożył kolejny punkt zdobyty bezpośrednio z zagrywki. Goście mieli kłopoty ze skutecznym atakiem, więc koncert gospodarzy trwał w najlepsze. Ruben Schott skutecznie zablokował rywala i na tablicy wyników było już 16:4.

ZOBACZ WIDEO Problemy zdrowotne reprezentacji Polski. Epidemia w kadrze narodowej. "Zawiniła klimatyzacja"

Zawodnicy z Gdańska rewelacyjnie serwowali. Kolejnego "asa" zaprezentował publiczności Marcin Janusz (17:4). Siatkarze MKS-u wzięli się do pracy i w końcówce premierowej odsłony zdobyli jeszcze kilkanaście "oczek". Dzięki temu uchronili się od kompromitacji. Na wielkie uznanie w Treflu zasługiwał Muzaj. 25-latek grał jak z nut. Doskonale spisywał się również Jakubiszak. Honoru będzinian bronili natomiast: Artur Ratajczak i Jakub Peszko. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:18.

Po zmianie stron było znacznie więcej emocji i nikt nie miał co do tego wątpliwości. Ku sporemu zaskoczeniu, przyjezdni doszli do głosu i byliśmy świadkami wymiany ciosów. Ratajczak popisał się kolejnym w tym starciu blokiem i MKS niespodziewanie wyszedł na prowadzenie (10:9). Reakcja gdańszczan była natychmiastowa. Trzy zdobyte punkty z rzędu napawały optymizmem kibiców przed dalszą fazą drugiej partii. Wynik długo oscylował w okolicach remisu. Dopiero skuteczny atak Jabiszaka dał miejscowym trzypunktowe prowadzenie (21:18). Będzinianie nie zdołali odwrócić losów seta, ale pokazali, że potrafią grać w siatkówkę. Pogoń uniemożliwił im znakomity Jakubiszak, który zdobył kilka punktów. Ekipa z Trójmiasta triumfowała do 21.

Zobacz także: Andrea Anastasi dumny ze swoich siatkarzy. "Pokazaliśmy, że Polska ma świetne zespoły"

Siatkarze "czerwonej latarni" ligi rozkręcili się w trzeciej odsłonie. Adrian Buchowski nie przestraszył się potrójnego bloku gdańszczan i skutecznie zaatakował (4:1 dla Będzina). Zespół ze Śląska utrzymywał bezpieczną zaliczkę, ale w pewnym momencie set zaczął się im wymykać spod kontroli. Gospodarze odzyskali rytm i było już (16:15 dla będzinian). Niemal doprowadzili do wyrównania, ale znowu przydarzyły się im proste błędy (20:16). Nie pomógł uraz Macieja Olenderka, którego zmienił Fabian Majcherski. Przyjezdni złapali kontakt w meczu, wygrywając seta do 23.

Trefl potrzebował wygranej w czwartej odsłonie do wyprzedzenia w tabeli ekipy z Olsztyna. MKS znowu zagrał na niezłym poziomie i nawiązał w Sopocie walkę. Siatkarze z Zagłębia Dąbrowskiego prowadzili praktycznie od rozpoczęcia seta, ale gdańszczanie odrobili straty i doprowadzili do emocjonującej końcówki. Będzinianie wygrali jednak 34:32 i niespodziewanie wyrównali stan spotkania na 2:2. Goście w piątym secie poszli za ciosem i sprawili ogromną sensację!

Trefl Gdańsk - MKS Będzin 2:3 (25:18, 25:21, 23:25, 32:34, 11:15)
 

Trefl Gdańsk: Grzyb, Janusz, Jakubiszak, Muzaj, Schott, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Sasak, Majcherski, Mijailović.

MKS Będzin:
 Ratajczak, Grzechnik, Peszko, Langlois, Buchowski, Tichacek, Potera (libero) oraz Kowalski, Faryna.

MVP: Rafał Faryna (MKS Będzin).

Komentarze (2)
Jerzy Jasik
23.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie "dziennikarzu" jeżeli za coś brane są pieniądze to warto się douczyć kto jest
aktualnie trenerem MKS Będzin i jakim regionie Polski leży Będzin. 
avatar
Marek Maćkow
23.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Trefl potrzebował wygranej w czwartej odsłonie do wyprzedzenia w tabeli ekipy z Olsztyna. Tak rzeczywiście się stało, ale zwycięstwo rodziło się w bólach."
Panie Autorze-czegoś nie rozumiem. J
Czytaj całość