LSK: beniaminek z Kalisza o krok od siódmego miejsca. "To będzie bardzo dobra lokata dla beniaminka"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Alicia Ogoms
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Alicia Ogoms

Alicia Ogoms słusznie odebrała statuetkę MVP po meczu z E.Leclerc Radomką Radom. Środkowa poprowadziła Energę MKS Kalisz do zwycięstwa 3:2, zdobywając 19 punktów. - Siódme miejsce będzie bardzo dobre dla naszego klubu - przyznała.

Po zwycięstwie w pierwszym meczu rywalizacji z E.Leclerc Radomką Radom 3:2, Energa MKS Kalisz jest bliżej zajęcia siódmego miejsca w sezonie 2018/2019 Ligi Siatkówki Kobiet. W Hali MOSiR-u podopieczne Jacka Pasińskiego pokonały miejscowe po blisko trzygodzinnym boju. - To było bardzo długie i intensywne spotkanie - przyznała Alicia Ogoms, MVP zawodów.

W trakcie tego pojedynku obaj szkoleniowcy mogli korzystać z challenge'u. - Było wiele dyskusyjnych sytuacji, trenerzy brali wideoweryfikację, która pomogła rozstrzygnąć kontrowersyjne decyzje sędziów. Ostatecznie to my wygrałyśmy, bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo było bardzo trudno - podkreśliła środkowa.

Ogoms zdobyła 19 punktów, atakując z 76-procentową skutecznością. Skończyła 13/17 prób w ofensywie, nie myląc się ani razu i ani razu nie będąc zablokowaną. Do tego postawiła trzy bloki i posłała na drugą stronę siatki trzy asy serwisowe.

Zobacz także: Liga Siatkówki Kobiet: ŁKS Commercecon Łódź bliżej półfinału

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Obrońcy zawiedli w meczu z Łotwą. "Walczyli o miano najsłabszego na boisku"

Wydawało się, że po drugiej i trzeciej partii, wygranych odpowiednio do 16 i 22, w czwartej zawodniczki Energi MKS-u postawią kropkę nad "i". - W drugim i trzecim secie serwowałyśmy bardzo dobrze i tym elementem wypracowałyśmy sobie przewagę - zwróciła uwagę Ogoms. - W czwartej partii nieco spuściłyśmy z tonu w polu zagrywki, co pozwoliło rywalkom rozgrywać szybkie akcje i to "nakręciło" ich grę. W tie-breaku wróciłyśmy na szczęście do swojej dobrej dyspozycji. Wywarłyśmy na przeciwniczkach presję w najważniejszych momentach i to okazało się kluczowe dla końcowego rezultatu - kontynuowała.

Jeśli w najbliższą sobotę drużyna z Kalisza ponownie pokona Radomkę, zakończy rozgrywki na bardzo dobrym miejscu jak na beniaminka. - Zgadzam się z tym, że siódme miejsce będzie bardzo dobrą lokatą dla naszego zespołu. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że kilka zawodniczek dołączyło do drużyny już w trakcie sezonu. W tym gronie byłam także ja. Te transfery podniosły poziom gry drużyny, co było widoczne zwłaszcza w drugiej części rundy zasadniczej. Jestem dumna z tego, jak w niej zagrałyśmy. Odniosłyśmy kilka zwycięstw z rzędu, które pozwoliły walczyć nam o siódme miejsce - zaznaczyła Kanadyjka.

Zobacz także: LSK: Enea PTPS Piła przybliżył się do dziewiątego miejsca w lidze

Czy środkowa zostanie w LSK? Jej zatrudnieniem może być zainteresowanych kilka klubów z czołówki tabeli. - Trudno jest mi teraz mówić o przyszłości, chcę skupić się na, mam nadzieję, ostatnim meczu, który czeka nas w sobotę. Nie chcę poruszać tematu kolejnego sezonu. Nic nie jest przesądzone, być może zostanę w Polsce, być może będę grała w innej lidze. Wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach - zakończyła tajemniczo 24-letnia siatkarka.

Źródło artykułu: