Krzysztof Stelmach odpowiedział prezesowi AZS-u Częstochowa. "To jest lekka kpina"

Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach
Newspix / Radosław Jóźwiak/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Krzysztof Stelmach

Choć Krzysztof Stelmach otrzymał już wszystkie zaległe pieniądze od Tauron AZS-u Częstochowa, to nie widać końca jego konfliktu z prezesem Kamilem Filipskim. Były trener AZS-u odpowiedział na słowa działacza.

Po słowach Krzysztofa Stelmacha o tym, że Tauron AZS Częstochowa zalega mu i kilku zawodnikom pieniądze, rozpętała się burza. Po ukazaniu się wywiadu przeprowadzonego przez "Radio FON" głos zabrał prezes AZS-u, Kamil Filipski, który nie zgadzał się z zarzutami byłego trenera. Wywiad nagrany został 27 lutego, a opublikowany 19 marca. Dzień później Stelmach otrzymał wszystkie pieniądze.

Były trener AZS-u odpowiedział na wywiad Kamila Filipskiego, który opublikowaliśmy 23 marca. W nim prezes częstochowskiego klubu mówił o bieżącej sytuacji klubu. Zapewniał, że wszystkie zobowiązania zostaną spłacone. Nadmienił też, że to Stelmach jest winien klubowi pieniądze. Między innymi w tej sprawie obecny trener Stali Nysa wydał oświadczenie.

- To jest lekka kpina. Czekałem na pieniądze od grudnia 2017 roku. Zarzucono mi, że ja nielegalnie mam 10 tysięcy złotych i tyle zalegam klubowi. Jeden ze sponsorów, który pomagał AZS-owi, miał projekt, by spłacić długi a może i przejąć klubu. Spłacił niektórym osobom pieniądze, a na moje konto wpłynęło 10 tysięcy złotych - powiedział na antenie "Radia FON".

- Projekt upadł i sponsor się wycofał. Nasza umowa była taka, że to zabezpieczenie mojego długu, które zostało przelane na moje konto prywatne a nie na konto komornika. Powiedziałem temu panu, że jeżeli AZS spłaci wszystkie długi, to te pieniążki do niego wrócą. 20 marca otrzymałem wszystkie zaległości, a 21 marca zwróciłem pieniądze sponsorowi. Proszę mi nie mówić, że ja zalegam pieniądze AZS-owi - dodał Stelmach.

Były szkoleniowiec AZS-u przyznał też, że przejęzyczył się w sprawie liczby zaległych wypłat. Tych było nie osiem a sześć plus premia za zdobycie mistrzostwa I ligi mężczyzn. - AZS zalegał mi siedem a nie osiem wypłat. Przyznaję rację, pomyliłem się, ale to czyste przejęzyczenie - mówił Stelmach.

Trener odniósł się również do bieżącej sytuacji klubu, który zalega zawodnikom i trenerom z wypłatami. - Pan Filipski straszył mnie sądem, zabraniem licencji. Żałuję, że na razie kibice i sympatycy siatkówki w Częstochowie słyszeli tylko wypowiedzi zawodników i trenera z tamtego sezonu. Życzyłbym sobie, żeby była możliwość wypowiedzi zawodników i trenerów z tego sezonu. W wywiadzie pana Filipskiego padały takie górnolotne słowa jak "prawda", "sumienność", "rzetelność", "dotrzymywanie umów". Życzyłbym sobie, żeby kibice i sympatycy siatkówki sami sobie odpowiedzieli, która strona jest bliższa tym słowom i wartościom, o których mówił pan Filipski - powiedział Stelmach.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mocna opinia o Lewandowskim. "Jest bardzo sfrustrowany. To nie pomaga w tworzeniu drużyny"

Źródło artykułu: