Pierwsze starcie obydwu drużyn, które zakończyło się po tie-breaku zwycięstwem Zenitu, dostarczyło kibicom dużą dawkę emocji. W rewanżu więcej szans na triumf, a zarazem na awans do 1/2 finału LM dawano ekipie z Kazania, ale mistrzowie Włoch liczyli na postawienie rywalowi trudnych warunków gry.
Gospodarze od startu chcieli narzucić swój styl gry i po świetnym ataku w wykonaniu Earvin N'Gapetha wyszli na prowadzenie 9:5. Z czasem przyjezdni opanowali nerwy i błyskawicznie odrobili wszystkie straty (10:10). Od tego momentu na boisku trwała wymiana ciosów i ostatecznie doszło do ciekawej końcówki seta. W niej więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Lorenzo Bernardiego, którzy triumfowali do 22.
Po zmianie stron w dalszym ciągu wynik oscylował wokół remisu. Grę przyjezdnych napędzał Aleksandar Atanasijević, zaś sporo problemów na zagrywce i w ofensywie miał Leon (16:16). W szeregach obrońcy mistrzowskiego tytułu umiejętnie rozgrywał Aleksander Butko, który dobrze rozkładał atak rosyjskiej drużyny. Tym razem finisz partii lepiej rozegrali gospodarze, zwyciężając 25:23.
ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"
Zawodnicy prowadzeni przez Władimira Aleknę złapali wiatr w żagle i w pewnym momencie mieli cztery punkty przewagi (12:8). Wśród gości zawodził przyjmujący Filippo Lanza, którego zmienił Alexander Berger. Co prawda włoski klub jeszcze podjął rękawicę w tej odsłonie, ale ostatecznie poległ 23:25.
Zenit Kazań chciał postawić kropkę nad "i" już w czwartej części spotkania. Dobrze dysponowani byli Maksim Michajłow i Matthew Anderson, ale Wilfredo Leon nie zamierzał im odpuszczać (13:13). W końcówce seta przyjezdni zaczęli popełniać coraz więcej błędów własnych, dzięki czemu gospodarze objęli prowadzenie 22:19. Gracze ze stolicy Tatarstanu jeszcze pozwolili się dogonić, ale to do nich należało ostatnie słowo na wagę awansu do berlińskiego finału.
Leon zakończył konfrontację z dorobkiem 18 punktów (15-atak, 2-zagrywka, 1-blok), a jego skuteczność w ofensywie wyniosła 47 procent.
Liga Mistrzów, półfinał (2. mecz):
Zenit Kazań - Sir Safety Conad Perugia 3:1 (22:25, 25:23, 25:23, 26:24)
Zenit Kazań: Anderson, Wolwicz, N'Gapeth, Michajłow, Butko, Samojlenko, Wierbow (libero) oraz Surmaczewski, Aleksiejew.
Sir Safety Conad Perugia: Atanasijević, Leon, Lanza, Podrascanin, De Cecco, Ricci, Colaci (libero) oraz Piccinelli, Hoag, Seif, Berger.
W pierwszym meczu: 3-2 dla Zenitu Kazań.
Awans do finału: Zenit Kazań.
Czytaj też:
-> Liga Mistrzów: Cucine Lube Civitanova rozbiło PGE Skrę Bełchatów
-> Prezes Perugii zdradza kulisy zatrudnienia Wilfredo Leona. "Płacimy mu bardzo wiele"