Niewiele osób spodziewało się, że po pierwszym, dramatycznym starciu finałowym, Panasonic Panthers tak łatwo uporają się ze swoimi rywalami w rewanżu. W przypadku porażki podopiecznych Hiroyouki Furuty, o tytule mistrzowskim decydować miał złoty set. Obrońcy tytułu nie zafundowali jednak swoim fanom dodatkowych emocji, rozstrzygając całą rywalizację w zaledwie 83 minuty.
Kapitan reprezentacji Polski przed tygodniem nie zachwycił swoją formą, prezentując zdecydowanie gorszą dyspozycję niż podczas całego sezonu. W niedzielę, w najważniejszym meczu jednak nie zawiódł. Co prawqda nie zdołał ustrzelić rywali zagrywką ani zablokować na siatce, ale jego skuteczność ataku była imponująca. Michał Kubiak skończył 23 z 39 otrzymanych piłek, a to oznacza, że aż 60 procent z nich dało Panterom punkt. Nasz zawodnik doskonale poradził sobie również w przyjęciu, choć to głównie na niego rywale kierowali swój serwis (56,1 proc.).
Oficjalnie: Michał Kubiak zostaje w Japonii. Kapitan reprezentacji Polski przedłużył kontrakt
"Nie liczą się z naszym zdrowiem" - Michał Kubiak mocno o działaniach światowej federacji
Dla drużyny Panasonic Panthers, jest to siódmy tytuł mistrzowski w historii klubu i osiemnasty medal w historii rozgrywek. Wygrana nie oznacza jednak końca sezonu dla wychowanka Liliputa Wałcz. Niebawem zespół czeka występ w klubowych mistrzostwach Azji. Będzie bardzo wymagająca impreza, bowiem w przypadku awansu do finału, Michał Kubiak i jego koledzy będą zmuszeni rozegrać aż 8 spotkań w ciągu 98 dni. W pierwszy weekend maja drużyna powalczy natomiast o Puchar Kurowashiki. Kapitan reprezentacji Polski do kraju powróci 12 maja.
Mecz finałowy nr 2:
[b]Panasonic Panthers - JT Thunders 3:0 (26:24, 25:20, 25:20)
ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"
[/b]