Damian Wojtaszek: Piszemy historię, ale nie zamierzamy spocząć na laurach

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Damian Wojtaszek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Damian Wojtaszek

ONICO Warszawa zagra w finale PlusLigi, co jest największym jak do tej pory sukcesem klubu. - Piszemy historię. Nie spoczywamy jednak na laurach, mamy jeszcze szansę zdobyć złoty medal i o to będziemy walczyć – zapowiada Damian Wojtaszek.

W trzecim meczu półfinałowym pomiędzy ONICO Warszawa i Jastrzębskim Węglem nie zabrakło emocji. Nie dość, że było to spotkanie, które decydowało bezpośrednio o tym, kto zagra o mistrzostwo, to jeszcze zakończyło się w pięciu setach. Wygrali warszawianie, a radości po zakończeniu nie krył libero zespołu ze stolicy, Damian Wojtaszek.

- Powiedziałem przed początkiem rywalizacji, że nie będę mieć nic naprzeciwko jak wrócimy tutaj do Warszawy na trzeci mecz, który wygramy w tie-breaku. Cieszymy się bardzo, że wygraliśmy po ciężkim boju. Po dwóch pierwszych setach rywal nie złożył broni, zaczął bardzo dobrze grać. W związku z tym w decydującej partii musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę i po prostu wyszarpać im to zwycięstwo. Zrobiliśmy to, piszemy historię dla klubu ONICO. Nie spoczywamy jednak na laurach, mamy jeszcze szansę zdobyć złoty medal i o to będziemy walczyć - zapowiedział siatkarz finalisty PlusLigi.

Rywalizacja o prawo do gry w finale zaczęła się źle dla warszawian, bo przegrali pierwszy mecz na własnym boisku 1:3, a na domiar złego w trakcie spotkania kontuzji doznał podstawowy przyjmujący drużyny, Bartosz Kwolek. W składzie zastąpił go Nikołaj Penczew, ale ze względu na limit trzech obcokrajowców w wyjściowej szóstce, na ławce musiał usiąść podstawowy środkowy ONICO, Graham Vigrass. A przecież jeszcze przed tym spotkaniem kontuzji doznał główny bombardier ekipy prowadzonej przez Stephana Antigę, Bartosz Kurek.

Pomimo tego stołeczni nie poddali się i wygrali drugie spotkanie, rozgrywane w Jastrzębiu-Zdroju 3:0. Wszystkie kłopoty tylko ich wzmocniły. - Jest ciężko. Nikomu nie życzę, żeby przed najważniejszymi meczami wypadło trzech zawodników. Bartosz Kurek, Bartosz Kwolek i jednocześnie Graham Vigrass, ponieważ jest limit obcokrajowców. Otóż wyobraźcie sobie, jak mogło to na nas motywująco zadziałać - przyznał gracz ONICO.

W wielkim finale zespół z Warszawy zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, która wygrała rundę zasadniczą. Warszawianie potrafili znaleźć w tym sezonie patent na ekipę z Opolszczyzny, bo w jej hali wygrali 3:1. Szykują więc wielkie emocje. - Liczę, że zaprezentujemy siatkówkę na najwyższym poziomie. Wszystko też zależy od dyspozycji. Jesteśmy teraz na fali, wygraliśmy dwa ostatnie spotkania, więc jedziemy z głową uniesioną wysoko, ale będziemy chcieli po prostu to potwierdzić swoją dobrą grą - powiedział Damian Wojtaszek.
Pochodzący z Milicza siatkarz pamięta czasy, kiedy to gra w fazie play-off była dla warszawskiego zespołu szczytem marzeń, a teraz zagra o mistrzostwo Polski. Po 5 latach przerwy, dwa sezony temu wrócił do stolicy. - Gdy rozmawiamy o tym, to mam gęsią skórkę i cieszę się, że po paru latach nieobecności w tym klubie wróciłem i czuję się wyśmienicie. Mam nadzieję, że widać, że drużyna jest jednym wielkim kolektywem i pokazujemy to na boisku - zakończył swoją wypowiedź libero ONICO.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Komentarze (0)