Jak na razie w każdym z czterech dotychczas rozegranych spotkań pomiędzy drużynami z Radomia i Bełchatowa wygrywali gospodarze. Ta statystyka nie przemawia więc za tymi drugimi w kontekście decydującego spotkania, które odbędzie się w czwartkowy wieczór.
- Wszystko jest możliwe. Także to, że mecz skończy się w pięciu setach, bo było już tak w tym sezonie bardzo często. Ale my bardzo chcielibyśmy się pożegnać z tym sezonem zwycięstwem - zapowiedział II trener PGE Skry Bełchatów, Michał Winiarski w wywiadzie dla klubowej telewizji.
Czytaj też: Kacper Piechocki: Nie ma znaczenia, ile będzie setów
Choć od poprzedniego starcia minął już ponad tydzień, drużyny raczej niczym się nie zaskoczą. Może więc zadecydować dyspozycja dnia. Mistrz świata stara się jednak być dyplomatą w kontekście prognoz.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
- Wszyscy wiemy, że to już będzie ostatni mecz i on przesądzi o tym, kto będzie miał piąte miejsce. Myślę, że po tych czterech meczach znamy się już doskonale. Zarówno my, jak i rywale z Radomia, wiemy jakie są nasze możliwości - powiedział asystent Roberto Piazzy.
Winiarski przyznał jednak, że ewentualna piąta lokata jedynie w małej części osłodzi ten sezon w wykonaniu PGE Skry Bełchatów. Nikt tego nie ukrywa, bo klub chciał przecież obronić mistrzostwo kraju.
- Oczywiście wszyscy teraz chcemy zająć to piąte miejsce, ale nie ma się co oszukiwać: nasz cel w tym sezonie jest zupełnie inny. Ale chcemy wygrać przede wszystkim po to, by po sezonie rozstać się w atmosferze zwycięstwa - zakończył z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.
Czytaj także: Wielu graczy po sezonie odejdzie z radomskiej drużyny. Chcą godnie pożegnać się z kibicami
W rywalizacji do dwóch zwycięstw Cerradu Czarnych z PGE Skrą jest remis 1:1. Mecz numer jeden wygrali radomianie po tie-breaku, zaś w drugim spotkaniu, także w pięciu setach, lepsi okazali się bełchatowianie. Początek decydującego meczu o 17:30.