Belgijski trener w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Zeit" jak zawsze był oryginalny i bezpośredni. Vital Heynen przyznawał, że rozwój siatkówki w Niemczech postępuje z każdym rokiem i już nikt nie odważyłby się śmiać z poziomu Bundesligi, ale stwierdził też, że gdyby był trenerem piłki nożnej, dzięki swoim osiągnięciom miałby już własny jacht. - A w siatkówce stać mnie co najwyżej na łódkę - zauważył w swoim stylu selekcjoner naszych siatkarzy.
Media: polscy siatkarze dostali premie od premiera. Długo musieli czekać na pieniądze
Część wywiadu poświęcono także kierowanej przez Belga reprezentacji Polski mężczyzn, która w lipcu tego roku zostanie poważnie wzmocniona przez Kubańczyka z polskim paszportem Wilfredo Leona. - Polacy byli bardzo optymistycznie przed mistrzostwami Europy z 2017 roku i zostali zaskoczeni niekorzystnym wynikiem. Dlatego nastroje przed zeszłorocznymi mistrzostwami świata były zdecydowanie inne. Jak to mówili: jeżeli Vital Heynen zdobędzie z tą drużyną medal, trzeba będzie spalić każdy siatkarski podręcznik. Cóż, jeżeli ktoś powtarza mi, że czegoś nie zdołam zrobić, na pewno spróbuję to zrobić. Ci sami gracze, którzy wcześniej nie dali rady, zostali mistrzami świata, a jedyne, co się zmieniło, to trener. Może to kwestia szczęścia, może faktyczny wpływ - twierdził trener mistrzów świata z 2018 roku.
Belg absolutnie nie zgadzał się z poglądem, że dzięki Leonowi polska kadra będzie stanie się "samograjem", który nie potrzebuje trenera. Opowiadał także o bolączkach sławy. - Nie mam najlepszej drużyny na świecie, inne są silniejsze. Byliśmy najlepsi przez kilka dni, za to podczas mistrzostwa świata. Rzadko o tym się pamięta. Polacy są szalenie dumni ze swojego kraju, co nie zawsze się obserwuje w Belgii czy Niemczech. Jeżeli ktoś w Polsce zostaje mistrzem świata, natychmiast porywa za sobą wielu ludzi, i tak jest z siatkówką. Ale nie chciałbym mieszkać w Polsce, trudno byłoby tam wyjść na ulicę. Podczas zgrupowania w Zakopanem, górskiej miejscowości, chciałem po prostu przez chwilę porozmawiać z naszym kapitanem, Michałem Kubiakiem, ale to było niemożliwe. Co dziesięć metrów ktoś nas zatrzymywał, by zrobić zdjęcie albo coś powiedzieć. Zrozumiałem, że bycie sławnym jak Cristiano Ronaldo nie zawsze jest przyjemne - opowiadał.
- Kiedy jesteś mistrzem świata, rzadko kiedy słyszysz głosy krytyki. A to jest nudne. Potrzebuję rzetelnej oceny mojej pracy, lubię płynąć pod prąd. A jeżeli zdobędę mistrzostwo olimpijskie w Tokio? Nie wiem, może zajmę się innym sportem. Na przykład tenisem. Ale nie powiedziałbym, że mam obsesję na punkcie tego medalu. We flamandzkim to określenie nie ma takiego ciężaru. Po prostu mam jasny cel, taki, który mogę kontrolować - ocenił Heynen, którego drużyna szykuje się do kilku ważnych zawodów w tym sezonie kadrowym. Najważniejszymi będą kwalifikacje olimpijskie w Gdańsku (9-11 sierpnia), podczas których Biało-Czerwoni zagrają o Francją, Słowenią i Tunezją o prawo występu w przyszłorocznych igrzyskach.
Polscy siatkarze otworzą sezon w Arenie Gliwice. Mistrzowie świata sprawdzą formę przed Ligą Narodów
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przerwano mecz, bo sędzia musiał pobiec do toalety. Za to dostał czerwoną kartkę
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Nikt mu tego nie powiedział ?
Brawa dla publiczności :)