Na swój pierwszy mecz w Szwajcarii polskie siatkarki musiały poczekać do drugiego dnia zawodów. W poniedziałek, w grupie A, zmierzyły się tylko Japonki z Chinkami. 3:1 wygrały reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni i to właśnie z nimi podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzyły się we wtorkowy wieczór.
Polki rozpoczęły znakomicie. Od początku utrudniały rywalkom przyjęcie zagrywki. Same wykorzystywały kolejne kontry. Na środku siatki Marlena Pleśnierowicz szybko i skutecznie uruchomiła Agnieszkę Kąkolewską. Na skrzydłach problemów ze skończeniem ataku nie miały Malwina Smarzek oraz Martyna Grajber. Przewaga naszych reprezentantek rosła w imponującym stylu (9:1, 14:3, 19:8). W samej końcówce Biało-Czerwone popełniły kilka błędów, ale w trudnych sytuacjach działał ich blok (25:15).
Czytaj także: odważne słowa Zuzanny Efimienko-Złotowskiej przed sezonem reprezentacyjnym
Druga odsłona rozpoczęła się od stanu 4:0 dla polskiej drużyny. Tym razem Japonki szybko wzięły się jednak do odrabiania strat. Odnalazły się w tym, co robią najlepiej. Podbijały większość ataków Polek, grały coraz lepiej pasywnym blokiem i nagle, to Biało-Czerwone musiały gonić (10:16). Nasze reprezentantki odrobiły część strat, ale w końcówce znów zupełnie nie potrafiły skończyć ataku, co bezwzględnie wykorzystały Japonki, zwłaszcza kończąca kolejne ataki Miwako Osanai (25:19).
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool i Tottenham w finale Ligi Mistrzów. "To będzie angielska piłka w najlepszym wydaniu"
Większa część trzeciej odsłony układała się jak poprzednia. Dobrych pierwszych kilka akcji Polek, później problemy ze skończeniem ataku i dominacja Japonek. Biało-Czerwone w porę się jednak obudziły. Stało się to głównie za sprawą Klaudii Alagierskiej. W trakcie trzeciej partii Jacek Nawrocki wprowadził środkową na parkiet, a ta roszada zaczęła się "spłacać" przy stanie 16:20 dla Japonek. Wówczas Alagierska stanęła w polu zagrywki i opuściła je dopiero przy prowadzeniu polskiej kadry (21:20). Od tego momentu Biało-Czerwone złapały wiatr w żagle. Kończyły ataki w kontrach, blokowały (głównie Kąkolewska) i wygrały seta do 21.
Czytaj także: Wilfredo Leon i jego Perugia "tylko" wicemistrzem Włoch
Będące na fali Polki bardzo dobrze rozpoczęły kolejną odsłonę (7:3). Co prawda nie ustrzegły się prostych błędów. Momentami brakowało dokładności w rozegraniu i ataku, ale Biało-Czerwone ratował blok i Malwina Smarzek. Liderka polskiej reprezentacji nie zagrała może wybitnego spotkania, ale i tak była zdecydowaną liderką swojego zespołu na siatce. W trudnych momentach Marlena Pleśnierowicz w ciemno mogła kierować do atakującej piłki. Z kolei Azjatki po tym jak zgasły w końcówce trzeciej partii już się nie obudziły. Przegrały seta do 19 i całe spotkanie 1:3.
W środę polskiej siatkarki czeka starcie z Chinkami. Początek meczu o 16:30.
Polska - Japonia 3:1 (25:15, 19:25, 25:21, 25:19)
Polska: Grajber, Pleśnierowicz, Różański, Kąkolewska, Smarzek, Efimienko-Złotkowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Mędrzyk, Alagierska.
Japonia: Iwasaka, Ishii, Kurogo, Imamura, Watanabe, Seki, Moriya (libero) oraz Sato, Osanai, Akutagawa.
[b]Niemcy - Chiny 2:3 (21:25, 9:25, 26:24, 25:22, 9:15)
Miejsce | Drużyna | Mecze (z-p) | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|
1. | Polska | 1 (1-0) | 3 | 3:1 |
2. | Japonia | 2 (1-1) | 3 | 4:4 |
3. | Chiny | 2 (1-1) | 2 | 4:5 |
4. | Niemcy | 1 (0-1) | 1 | 2:3 |
[/b]
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)