- Sprawdził pan, co wisi na drzwiach? Nie? Więc proszę iść i sprawdzić - tak selekcjoner Biało-Czerwonych zareagował na pytanie, co powiedział swoim zawodnikom na początek zgrupowania. W niedzielę w Spale na kartce, do której odesłał Heynen, widniała cyfra 448. Dziś to 447, bo tyle dni dzieli nas od 9 sierpnia 2020 roku, gdy zostanie rozegrany olimpijski finał.
Trener, który doprowadził Polaków do złotego medalu MŚ 2018, cieszył się z dobrej atmosfery na początku zgrupowania. I z tego, że teraz większość kadrowiczów rozumie go zdecydowanie lepiej, niż rok wcześniej, gdy zaczynał pracę z naszą drużyną.
- Trening medialny reprezentacji Polski siatkarzy w Spale - zobacz zdjęcia
- Czy dzięki temu mam łatwiej? Powiedziałbym raczej, że mam mniej stresu. Zawodnicy wiedzą, że mi na nich zależy. Lepiej też rozumieją swoją rolę w drużynie. Dzięki temu stresu mam mniej, ale nie zmienia się to, że przed nami znów ogrom pracy - mówił Heynen.
Mistrz też musi się uczyć
Spektakularny sukces na mistrzostwach świata w Bułgarii i we Włoszech nie uśpił czujności selekcjonera. - Musimy się uczyć z tego, co stało się w poprzednim roku. Trudność polega na tym, że kiedy wygrywasz, zapominasz o nauce. A my musimy wiele rzeczy robić lepiej. Razem z moim sztabem rozmawiamy o tym, co możemy poprawić, dokładnie wszystko analizujemy - zapewnił. O szczegółach tych analiz nie chciał jednak mówić.
W tym sezonie, tak jak w poprzednim, rozpoczynająca się w czerwcu Siatkarska Liga Narodów będzie czasem eksperymentów i bardzo dużej rotacji. Każdy z powołanych siatkarzy już teraz wie, w których turniejach VNL wystąpi. Dla każdego z nich te rozgrywki będą szansą wywalczenia sobie miejsca w drużynie na najważniejsze imprezy tego roku - kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Tokio (9-11 sierpnia w Gdańsku) i mistrzostwa Europy (13-29 września w Belgii, Francji, Holandii i Słowenii).
[color=black]ZOBACZ WIDEO Kwolek o Leonie w reprezentacji Polski. "Sporo mogę się od niego nauczyć"
[/color]
Tylko jeden pewniak
Pewny miejsca w podstawowej szóstce może być tylko jeden gracz. - To mój kapitan Michał Kubiak. Reszta musi walczyć. Z Michałem świetnie się rozumiemy. Trudno mi to wytłumaczyć, ale dzięki niemu wiem, że mój plan na grę zostanie zrealizowany na boisku. Powiedziałem mu, że musi pojawić się na zgrupowaniu od samego początku, nawet jeśli nie będzie trenował, nawet jeśli będzie kontuzjowany. To nie ma znaczenia. Musiał tu być, bo jest bardzo ważną postacią dla mojego kontaktu z zespołem - wyjaśnił Heynen.
- Malwina Smarzem MVP turnieju Montreux Volley Masters!
Od poniedziałku z zespołem trenuje Wilfredo Leon. Kubańczyk z polskim paszportem, przez wielu znawców uważany za najlepszego siatkarza na świecie, będzie mógł zadebiutować w biało-czerwonych barwach po 24 lipca 2019 roku. Gwiazdor włoskiej Perugii nie będzie miał jednak w kadrze specjalnych praw ani pewnego placu. Tak jak pozostali, musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w drużynie i w wyjściowej szóstce Heynena. - To po prostu kolejny gracz w zespole. Nie mam wobec niego jakichś specjalnych planów, będzie pracował tak jak inni - podkreśla selekcjoner.
Na razie specjalne plany mieli wobec niego szefowie Centralnego Ośrodka Sportu w Spale, którzy na głównym budynku kompleksu zamontowali telebim z wiadomością powitalną dla nowego reprezentanta Polski.
Program dla każdego
Kilku ważnych graczy reprezentacji wciąż potrzebuje czasu, by wyleczyć mniej lub bardziej poważne urazy. Wśród nich są m.in. Artur Szalpuk, Bartosz Kwolek i Bartosz Kurek, który w pełni zdrowy ma być dopiero na przełomie lipca i sierpnia, ale mimo to jest na zgrupowaniu od samego początku.
Heynen zapewnił, że dla każdego z obecnych w Spale siatkarzy sztab kadry stworzył taki program treningowy, który jest dla niego optymalny. - Niektórzy trenują więcej, inni mniej, ale robią to, co w naszej opinii jest dla nich najlepsze. Co do Bartka - jego obecność od początku zgrupowania jest logiczna. Uważam, że może nam pomóc tego lata, więc powinien tu być - powiedział.
Największa obawa? Optymizm!
Poza kartką na drzwiach sali treningowej nowość w porównaniu do poprzedniego sezonu jest taka, że tym razem Heynen nie przydzielił zawodnikom współlokatorów. Teraz decydowali już sami. - Zwykle tego nie narzucam, a zeszły rok był wyjątkiem. Kto trafił do pokoju z Leonem? Cóż, jeśli ktoś przyjeżdża na zgrupowanie spóźniony, to zwykle ma osobny pokój - śmiał się Heynen.
Zapytany o swoją największą obawę Belg nie wskazał na problemy zdrowotne Kurka, konieczność odbudowania Szalpuka po urazach, które dręczyły go przez ostatnie miesiące, czy na to, jak do zespołu wprowadzi się Leon. Stwierdził, że martwi się swoim... nadspodziewanie pozytywnym nastawieniem.
- Powiedziałem o tym zawodnikom po jednych z zajęć. Trenują dobrze, aż za dobrze, niektórych muszę wręcz prosić, żeby trochę przystopowali. Martwię się, że może nie dostrzegam jakichś problemów, bo jak na razie widzę tylko dobre strony - przyznał trener mistrzów świata w siatkówce.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)