Liga Narodów Kobiet. Drugi triumf Włoszek, Tajki nie dały rady wicemistrzyniom świata

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: reprezentacja włoskich siatkarek
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: reprezentacja włoskich siatkarek

Włoska drużyna nie miała większego kłopotu z pokonaniem reprezentacji Tajlandii w trzech setach. Po dwóch spotkaniach Ligi Narodów Kobiet w Opolu siatkarki z Italii pewnie prowadzą w tabeli turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Drugiego dnia zawodów w Opolu trener tajskiej kadry Danai Sriwacharamaytakul zdecydował się na danie odpoczynku podstawowym zawodniczkom jak choćby Nootsara Tomkom czy Pleumjit Thinkaow, natomiast Włoszki pojawiły się w składzie, który dzień wcześniej rywalizował z Polską.

Oficjalnie: Graham Vigrass nowym zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla

To mogło wpłynąć na jakość środowego widowiska w Stegu Arena, ale z początku nie widać było wielkiej różnicy jakości pomiędzy jedną a drugą ekipą. Azjatycki zespół bazował na możliwościach Chatchu-On Moksri i Onumy Sittirak, natomiast w ekipie wicemistrzyń świata brylowały Sarah FahrElena Pietrini i Indre Sorokaite.

Atakująca Azzurre punktowała tak swobodnie, że Italia szybko wypracowała przewagę, która z jednej strony dawała spokój, a z drugiej czasem rozleniwiała siatkarki Davide Mazzantiego. Momenty dekoncentracji nie przeszkodziły Europejkom dokończyć partii na swoją korzyść i wygrać partię aż do 13. W kolejnej części meczu na terafleksie pojawiła się Tomkom, podstawowa rozgrywająca Tajek, ale to nie sprawiło, że jej kadra zaczęła dominować w spotkaniu (4:8). Onuma Sittirak zupełnie nie radziła sobie z włoskim blokiem, co zawężało Tomkom liczbę dostępnych opcji w rozegraniu.

ZOBACZ WIDEO Kochanowski o celach reprezentacji Polski. "Wywalczenie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie to priorytet"

Siatkarki z Azji korzystały z pomyłek przeciwniczek i radowały oczy kilkunastoosobowego fanklubu, doskonale słyszanego i widzianego w całe Stegu Arena. Ale pod koniec seta same zaczęły kierować ataki w aut i nie miały żadnych szans na odwrócenie wyniku seta, zakończonego rezultatem 25:17 dla Włoch. Kolejne zmiany w pierwszej szóstce Tajek oraz obniżająca się skuteczność Azzurre sprawiły, że początek trzeciego seta był nieco bardziej wyrównany (8:5). Wicemistrzynie świata nie były już tak dokładnie i nie zawsze nadążały w obronie, przez co musiały bronić korzystnego wyniku i mieć się ciągle na baczności.

Boiskowa agresja Azjatek sprawiła, że po raz pierwszy w spotkaniu zyskały prowadzenie (16:15). Rywalizacja stała się od tego momentu zdecydowanie ciekawsza, oba zespoły starały się zaskakiwać rywala blokiem i złapać go na przestoju. Zawodniczki trenera Mazzantiego miały w górze piłkę meczową, ale ambitne Tajki doprowadziły do walki na przewagi. Ostatecznie przegranej: po ciężko wywalczonym punkcie Sorokaite i nieudanej próbie utrzymania piłki w ostatniej akcji meczu zespół z Azji musiał uznać wyższość faworyta.

Tajlandia - Włochy 0:3 (13:25, 17:25, 24:26)

Tajlandia: Sittirak, Hyapha, Kongyot, Moksri, Piampongsan, Boonlert, Changkaew (libero) orz Tomkom, Montiprila, Kanthong,

Włochy: Sorokaite, Alberti, Malinov, Fahr, Pietrini, Bosetti L., Parrocchiale (libero) oraz Nicoletti

Marta Wójcik: Na tę chwilę mój stan jest poważny i nie możemy ryzykować

Komentarze (0)