Liga Narodów. Marcelo Fronckowiak przed meczem Brazylia - Polska: To nie będzie rewanż za finał MŚ

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Marcelo Fronckowiak
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Marcelo Fronckowiak

Niedzielny mecz Brazylia - Polska zakończy turniej Ligi Narodów w Katowicach. Spotkanie zapowiadane jest jako rewanż za finał ubiegłorocznych mistrzostw świata. Marcelo Fronckowiak, trener Brazylijczyków, tonuje jednak nastroje.

Reprezentacja Brazylii, podobnie jak Polacy, wygrała oba dotychczasowe spotkania w Katowicach. Najpierw poradziła sobie w trzech setach z Amerykanami, by w sobotę rozegrać tie-break z Australią i wyjść z solidnych opresji.

Canarinhos w Katowicach prowadzi Marcelo Fronckowiak, asystent Renana del Zotto, który został ukarany przez FIVB i w sumie w pięciu spotkaniach nie może prowadzić swojej drużyny.

Czytaj też: 
-> Liga Narodów. USA - Polska. Michał Kubiak: Zwycięstwo nas podbudowało
-> Liga Narodów. Damian Wojtaszek: Trener mówi wprost - będzie grać ten, kto prezentuje się najlepiej

Zarówno Mark Lebedew, jak i Fronckowiak, nie wystawili takich składów, jakie wystąpiły w piątek. Zupełnie odmienione szóstki miały więc okazję na zaprezentowanie swoich umiejętności. - Napotkaliśmy na trudności ze strony rywali, szczególnie w pierwszym secie. Musimy mieć jednak na uwadze, że moi zawodnicy nie mieli zbyt dużo okazji do trenowania. Potrzebujemy tylko czasu, żeby wskoczyć na nasz poziom - zapewnił szkoleniowiec brazylijskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO Wojtaszek docenił kibiców w katowickim Spodku. "Potrafili ryknąć. Dziękujemy im za to"

Sporym wydarzeniem był debiut Leala, który w końcu oficjalnie mógł dołączyć do kadry. Nie zaprezentował się jednak tak dobrze, jak radził sobie w sezonie klubowym. Brakowało mu wykończenia akcji i popełniał błędy. - Nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry, potrzebuje czasu, żeby wkomponować się do zespołu. W lidze włoskiej grał z Bruno Rezende, a teraz z Fernando. Dopiero poznaje nasz system pracy. Udowodnił jednak, że chce grać, a to dla mnie istotne - skwitował Fronckowiak.

Ostatnim meczem dla Brazylijczyków w Katowicach będzie starcie z gospodarzami. Canarinhos w Spodku rozegrali już wiele spotkań, z różnym dla siebie efektem, ale ci bardziej doświadczeni, lubią ten obiekt.

Czy to im pomoże w niedzielnym meczu? Trener Marcelo Fronckowiak dostrzega kilka aspektów przed tym starciem. - Nie rozpatrujmy go w kategorii rewanżu za finał mistrzostw świata. W naszej kadrze brakuje między innymi Bruno, a w polskiej MVP mistrzostw, czyli Bartosza Kurka. Polacy nawet bez niego prezentują się świetnie, Dawid Konarski ma za sobą dobry sezon w Pluslidze - tłumaczył szkoleniowiec, który dobrze zna realia Plusligi, bowiem pracuje w Cuprum Lubin.

- Będzie to święto siatkówki. Nie będzie nam łatwo grać pod presją, którą stwarzają kibice swoim dopingiem - zakończył.

Początek spotkania o godz. 17:00.

Źródło artykułu: