Francuzi przystąpili do spotkania w roli faworyta. Nie przegrali jeszcze w tegorocznej Lidze Narodów. I od początku świetnie wywiązywali się ze swojej roli. Już na samym początku pierwszej partii kilka świetnych zagrań Stephena Boyer dało prowadzenie gości 9:5. Nie pomogły brane przez Raula Lozano przerwy, ani zmiany w składzie. Trójkolorowi powiększali przewagę i wygrali tę partię do 16.
W drugiej odsłonie meczu wydawało się, że Chińczycy pokuszą się o kolejną niespodziankę. W końcu wygrali poprzednie spotkanie 3:0 z Bułgarami. A teraz wykorzystali błędy rywali, dobrze zaprezentował się Qingyao Dai i gospodarze prowadzili 9:5. Rywale głównie dzięki skutecznym zagraniom Juliena Lyneela doprowadzili do remisu, a potem odskoczyli na 16:13. Podopieczni Raula Lozano jednak znów wyrównali i kwestia wyniku w tej partii pozostawała otwarta aż do końca. Seta zakończył skuteczny atak Barthelemego Chinenyeze.
W kolejnej partii Francuzi już nie dali się zaskoczyć. Od początku pracowali na przewagę i przy stanie 5:1 o czas od razu poprosił Raul Lozano. Ale goście byli w tej partii nie do zatrzymania. Kolejne ataki ze środka kończył Barthelemy Chinenyeze, dobrze spisywał się też Yacine Louati, który w drugim secie pojawił się na boisku. W efekcie podopieczni Laurenta Tillie wygrali do 20. To już ich piąte zwycięstwo i obok Brazylii są jedyną niepokonaną do tej pory ekipą w tegorocznej Lidze Narodów.
Czytaj także:
Liga Narodów. Wielki pech Michała Szalachy
Liga Narodów. Nieprzespana noc polskich siatkarzy
Chiny - Francja 0:3 (16:25, 23:25, 20:25)
Chiny: Zhang, Dai, Mao, Jiang, Du, Rao, Tong (libero) oraz Zhan, Wang, Liu, Ji
Francja: Brizard, Boyer, Augenier, Chinenyeze, Lyneel, Carle, Rossard (libero) oraz Louati
ZOBACZ WIDEO Kwolek o Leonie w reprezentacji Polski. "Sporo mogę się od niego nauczyć"