- Gra dla pieniędzy i gra sercem to dwie różne sprawy. Reprezentując Rosję, grałbym tylko dla kasy. Od razu odpowiedziałem: to tak nie działa, nie ma tematu. Kadra to coś więcej niż pieniądze. Jeśli nie Kuba, to tylko Polska - powiedział Wilfredo Leon w niedawnym wywiadzie udzielonym dla naszego portalu.
Tymi słowami Kubańczyk zaskarbił sobie kolejnych zwolenników jego gry w drużynie narodowej. Od 24 lipca 2019 roku nic nie stoi na przeszkodzie, aby 25-latek oficjalnie dołączył do ekipy dwukrotnych mistrzów świata.
Kiedy w 2012 roku, po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego, utalentowany 19-latek podjął decyzję o zakończeniu występów w barwach reprezentacji Kuby i wylocie do Europy, nie spodziewał się, że siedem lat później będzie miał szansę dołączyć do ekipy dwukrotnych mistrzów świata. Ówczesna decyzja młodego siatkarza była o tyle odważna i zaskakująca, że przez kilka lat w barwach drużyny narodowej nieprzerwanie sięgał po medale najważniejszych imprez. Dwukrotnie był triumfatorem Mistrzostw Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów, srebrnym medalistą juniorskiego i seniorskiego mundialu oraz Pucharu Wielkich Mistrzów. Z kadrą stanął także na najniższym stopniu podium Ligi Światowej 2012. To był ostatni medal wywalczony przez młodego przyjmującego w barwach drużyny narodowej.
ZOBACZ WIDEO Wyczekiwany debiut Leona coraz bliżej! "Jeśli trener tak zdecyduje, to zastąpię Bartosza Kurka na ataku"
Kilka miesięcy później utalentowany przyjmujący pojawił się w Polsce. W międzyczasie poznał Małgorzatę Gronkowską, kobietę, która kilka lat później została jego żoną i sprawiła, że Wilfredo Leon postanowił na dobre osiąść w naszym kraju. W oczekiwaniu na możliwość powrotu na parkiet, trenował z młodzieżowym zespołem Asseco Resovii Rzeszów.
- W tamtym momencie poziom juniorski był odpowiedni do mojej dyspozycji i na pewno był to ważny etap moich przygotowań do obecnego sezonu. Jestem bardzo wdzięczny za pomoc, którą uzyskałem w Rzeszowie podczas powrotu do formy sportowej - powiedział w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi w 2014 roku.
W marcu 2015 roku menedżer zawodnika, Andrzej Grzyb, zrobił pierwszy krok w kierunku otrzymania przez Kubańczyka polskiego obywatelstwa. Wilfredo Leon od dwóch lat był formalnie zameldowany w kraju nad Wisłą, co umożliwiało starania o przyznanie paszportu. Przez kilkanaście miesięcy Grzyb wspólnie z rodziną Leona zbierał wszelkie możliwe dokumenty dla polskiego sądu.
- Dochodziło do takich sytuacji, że zawodnik musiał się tłumaczyć, dlaczego nad literką "o" w słowie "Leon", w niektórych dokumentach jest kreseczka, a w niektórych nie. Chodzi oczywiście o akcent, ale trzeba takie rzeczy oficjalnie tłumaczyć. I traci się na nie wiele czasu - tłumaczył Grzyb, w rozmowie z naszym portalem.
Starania Kubańczyka od początku popierali nie tylko urzędnicy, ale i ministerstwo spraw zagranicznych oraz prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Paweł Papke był w regularnym kontakcie z Leonem i Grzybem, dając zawodnikowi do zrozumienia, że jest oczekiwany w naszej kadrze. Prezes PZPS podpisał także deklarację wysłaną w tej sprawie do prezydenta RP.
Zwolennikiem gry byłego reprezentanta Kuby w Biało-Czerwonych barwach był Aleksiej Spiridonow. Rosyjski siatkarz od kilku lat w dość niewybredny sposób wypowiada się na temat Polaków. Przyznał otwarcie, że decyzję Leona o grze dla Polski popiera. - Każdy wybiera własną drogę. Popieram jego każdą decyzję. Chce grać dla Polski, niech gra - przyznał Rosjanin w wywiadzie dla serwisu sportbox.ru.
Milowym krokiem w staraniach Wilfredo Leona o prawo gry w drużynie narodowej było podpisanie przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego, 14 lipca 2015 roku, dokumentu, na mocy którego Wilfredo Leon Venero otrzymał obywatelstwo polskie. Dzień później siatkarz mógł się nim pochwalić osobiście.
- Zrobię wszystko, co będzie w mojej mocy, by zasłużyć na wielki zaszczyt, jakim jest dla mnie gra w Reprezentacji Polski. Otrzymanie polskiego obywatelstwa dało mi olbrzymią motywację do tego, by prezentować się jak najlepiej w każdym nadchodzącym turnieju i swoją grą przekonać do siebie selekcjonera Biało-Czerwonych - deklarował Leon.
We wrześniu 2015 roku zawodnik złożył odpowiednie dokumenty do Polskiego Związku Piłki Siatkowej i zarząd związku wyraził zgodę na rozpoczęcie procedury dotyczącej zmiany federacji macierzystej z kubańskiej na polską oraz na pokrycie kosztów tej procedury (czyli opłat administracyjnych wymaganych przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej FIVB). To zapoczątkowało kolejny etap niekończącej się drogi byłego reprezentanta Kuby do występów w biało-czerwonych barwach.
Kluczem do zakończenia całej sprawy był opór ze strony Kubańskiej Federacji. Ten, okazał się przeszkodą wyjątkowo trudną do sforsowania. Na wsparcie ze strony FIVB nie można było liczyć. Prezydent Ary Graca był zadeklarowanym przeciwnikiem takich rozwiązań. Stało się jasne, że Leon nie zagra w biało-czerwonych barwach wcześniej niż w 2018 roku.
Byłego reprezentanta Kuby, od pełni szczęścia przez lata dzieliło jedno zdanie. "Pozwalamy na to, aby Wilfredo Leon reprezentował Polskę we wszystkich rozgrywkach międzynarodowych organizowanych przez FIVB". Pod pismem tej treści, znaleźć się musiał podpis Jose Ramona Fernandeza Alvareza (szefa kubańskiej federacji).
Saga dotycząca gry Wilfredo Leona dla Polski trwała kilka miesięcy. Rozmowy na najwyższym szczeblu, prowadzone w zaciszu gabinetów, nie przynosiły efektów. Okazało się również, że wbrew wcześniejszym deklaracjom polskich działaczy, okres dwuletniej karencji zawodnika liczony może być dopiero od dnia podpisania zgody na zmianę barw przez macierzystą federację.
W maju 2017 pojawiły się pierwsze sygnały o skłonności Kubańczyków do osiągnięcia kompromisu. Tamtejsze władze ugięły się pod groźbą "zamrożenia" przelewów finansowych z FIVB. Tysiące telefonów i maili, setki pism, kilkadziesiąt spotkań w końcu przyniosły efekt. Kilka tygodni później, były prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław Przedpełski ogłosił: Mamy to! 24 lipca Prezydium FIVB zatwierdziło zmianę macierzystej federacji przez kubańskiego przyjmującego. Rozpoczęło się odliczanie!
Czytaj także:
- Gdzie oglądać pierwszy mecz Wilfredo Leona w biało-czerwonych barwach?
Vital Heynen, który na początku 2018 roku objął stery reprezentacji Polski po Ferdinando De Giorgim dość szybko zadeklarował, że chętnie powoła Wilfredo Leona do drużyny narodowej. Po raz pierwszy zaprosił go na zgrupowanie już w 2018 roku.
- Jestem w stałym kontakcie z Leonem. Rozmawiamy i mamy świetne relacje. Jestem pewien, że pojawi się w Spale. Powiedziałem mu, że jeśli chce, to może z nami trenować. To zależy od niego. Na pewno przyjedzie na zgrupowanie i będzie w trakcie rozgrywek Ligi Narodów - zapewniał Belg w wywiadzie udzielonym telewizji Polsat Sport przed w 2018 roku.
Kilka tygodni później sam zainteresowany potwierdził obecność na zgrupowaniu reprezentacji Polski. - Chcę po polsku porozmawiać z zawodnikami. Odbędę też rozmowę z trenerem, żeby dowiedzieć się, jaki ma program. Zależy mi na dobrej komunikacji z kadrą - tłumaczył.
W czerwcu 2018 były reprezentant Kuby został oficjalnie przedstawiony drużynie. Kilka tygodni później pojawił się natomiast na zgrupowaniu Biało-Czerwonych w Zakopanem, gdzie trenował z zespołem przez kilka dni. Przed meczem z Serbią, na mistrzostwach świata 2018, Wilfredo Leon przesłał natomiast drużynie wiadomość.
- Dał chłopakom wsparcie, tłumaczył, co muszą zrobić, żeby wygrać i tak dalej. To nie było coś, czego napisanie zajmuje minutę. Nie zdradzę, co napisał, bo to tajemnica drużyny, ale sama wiadomość pokazuje, że on czuje się członkiem tej kadry - przyznał później Vital Heynen.
Selekcjoner kadry doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak wielką wagę Polacy przywiązują do tematu powołania Wilfredo Leona do drużyny narodowej. W kwietniu były reprezentant Kuby znalazł się na liście 32 reprezentantów drużyny narodowej na rok 2019.
- Jestem dumny, że znalazłem się na liście powołanych do reprezentacji Polski! - napisał 25-latek na swoim facebookowym profilu krótko po publikacji listy powołanych.
27 i 28 lipca w opolskiej Stegu Arenie odbędą się dwa towarzyskie spotkania Biało-Czerwonych z reprezentacją Holandii. Wszystko wskazuje na to, że w już w pierwszym z meczów, 25-latek będzie miał okazję oficjalnie zadebiutować w barwach drużyny narodowej.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)