"Biały piasek i burze... Jak żyć. Tu chwilę przed apokalipsą" - możemy przeczytać na instagramowym koncie Karola Kłosa, który razem z żoną, Aleksandrą, przebywa na wakacjach na wyspie Zanzibar (Tanzania).
Na zdjęciu typu selfie opublikowanym przez siatkarza widzimy parę podczas plażowania. Zanzibar słynie z pięknych plaż i białego piasku. W tle widać jednak ciemne niebo, zapowiadające zazwyczaj burzę.
"Żeby coś po nas zostało" - napisał Kłos, tłumacząc w żartobliwy sposób, dlaczego zakochani nie uciekali, tylko pozowali do zdjęć.
Jak się okazało, burza przeszła bokiem i nie było tak groźnie jak się mogło wydawać. Internauci podjęli też temat siatki rozłożonej na plaży. Okazuje się, że Kłos podczas urlopu miał szansę na pokazanie swoich siatkarskich umiejętności.
ZOBACZ: Karol Kłos odpowiedział na chamski wpis Aleksieja Spiridonowa. "Na tym zakończmy" >>
"Byli (spotkani na plażowym boisku amatorzy gry w siatkówkę - przyp. red.) niechętni mimo, że na pytanie "gracie coś?" odpowiedzieliśmy: "coś tam pykamy" Prawdziwa historia! - podsumował na portalu społecznościowym mistrz świata z 2014 r.
ZOBACZ: Aleksiej Spiridonow znów dał o siebie znać i obraził Karola Kłosa. "Polska ku***" >>
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"