Mistrzostwa Europy siatkarek. Jacek Nawrocki: Chciałbym, żeby dziewczyny były pewne siebie

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: trener Jacek Nawrocki
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: trener Jacek Nawrocki

Mistrzostwa Europy rozpoczęły się udanie dla reprezentacji Polski, która na otwarcie pokonała Słowenię 3:0. - Skład dobieramy pod kątem danego meczu i rozwoju zespołu w kontekście kolejnych spotkań - wyjawił trener Jacek Nawrocki.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentantki Polski były faworytkami w piątkowym starciu ze Słowenią, ale nie do końca wiedziały też, czego mogą spodziewać się po rywalkach. Te jednak tylko momentami stawiały trudne warunki. Dopiero w ostatniej odsłonie ożywiły się i niewiele brakowało, by przedłużyły mecz.

Trener Jacek Nawrocki wytłumaczył swoje podopieczne: to była kwestia zmian. - Początek drugiego seta, to wyrównana gra i trochę punktów straconych po błędach technicznych. Natomiast w trzeciej partii dziewczyny grały doskonale, tylko chęć wprowadzania innych zawodniczek na boisko spowodowała, że rytm tego grania na pewno został zaburzony. Ale gdzie nie spróbować, kiedy nie w takiej sytuacji, gdzie ma się 7-8 punktów przewagi? - zastanawiał się szkoleniowiec.

Czytaj też: 
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Twitter po Polska - Słowenia: Polki dojrzały i okrzepły
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Słowenia. Oceny Biało-Czerwonych po udanej inauguracji

Tym razem w kwadracie mecz rozpoczęła Magdalena Stysiak, a linię przyjęcia stanowiły Martyna Grajber i Natalia Mędrzyk. - Nie ma czasu na doszkalanie. Wybieramy skład pod kątem danego starcia i rozwoju tego zespołu w kontekście kolejnych meczów. Musimy też dbać o dyspozycję siłami zawodniczek. Mamy rozeznanie, która wytrzymuje spotkania, stąd takie decyzje - wyjaśnił Nawrocki.

ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem

Na boisku najlepiej punktującą siatkarką okazała się po polskiej stronie Malwina Smarzek-Godek, ale z dobrej strony pokazały się Agnieszka Kąkolewska oraz Natalia Mędrzyk.

- Docelowy jest system grania, który jest najbardziej skuteczny. Zarzucano nam, że Malwina atakuje po 60-70 razy w meczu. Kto zajrzy do statystyk półfinałów MŚ i zobaczy, ile atakowały Bosković czy Egonu, to zobaczy tam liczby około 70-80 ataków. To normalne w żeńskiej siatkówce. Chciałbym, żeby dystrybucja była zrównoważona nie pod kątem liczb, ale skuteczności, żebyśmy mieli po 3-4 opcje w ataku. To jest moje marzenie - odniósł się trener reprezentacji Polski.

Kadrowiczki nieśmiało wspominały, że ich celem na mistrzostwach Europy jest medal. Natomiast szkoleniowiec często podkreśla, że Polska nie jest w Top 3 europejskich zespołów i o zdobyciu krążka głośno nie mówi. - Dziewczyn nie studzę. Staram się oceniać według swoich kryteriów z bardzo chłodną głową. Chciałbym, żeby dziewczyny nie były zarozumiałe, ale pewne siebie - zakończył

Komentarze (1)
avatar
Karol Kusiak
24.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To trener wpaja pewność gry nie zawodniczki,trener jest zagubiony a może brak należytych kwalifikacji