Mistrzostwa Europy siatkarek. Malwina Smarzek-Godek godną następczynią Małgorzaty Glinki. Młoda Polka bije rekordy

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek-Godek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek-Godek

Na boisku wyróżnia się potężnymi atakami. Poza nim jest barwną postacią, która może sprawić, że o siatkówce kobiet znów będzie głośno. Jej największym uzależnieniem są mentosy. Oto Malwina Smarzek-Godek, następczyni legendarnej Małgorzaty Glinki.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy w 2015 roku Małgorzata Glinka-Mogentale kończyła sportową karierę, fani siatkówki obawiali się, że w polskiej kadrze przez długie lata nie będzie zawodniczki jej pokroju. A przecież Glinka to dwukrotna mistrzyni Europy, która ma za sobą grę w najlepszych klubach Europy i przez lata byłą liderką kadry. Teraz jest nią Malwina Smarzek-Godek, która już bije rekordy i sprawia, że polska kadra znów może zagościć w europejskiej czołówce.

Smarzek-Godek jest bezapelacyjną liderką drużyny. To 23-latka jest pierwszą opcją w ataku rozgrywającej reprezentacji Polski, Joanny Wołosz. W niemal każdym meczu kadry to właśnie Smarzek-Godek jest najlepiej punktującą naszą zawodniczką. Tak było w starciu ze Słowenią, kiedy to Polka zdobyła 25 "oczek" z 62, które wywalczyły Biało-Czerwone. Dorobek to imponujący, ale nasza atakująca zaliczyła już o wiele lepsze występy w kadrze.

Rekordzistka

Najlepszym jest starcie tegorocznej Ligi Narodów, w której Polki zmierzyły się z Bułgarkami. Podopieczne Jacka Nawrockiego wygrały 3:1, a Smarzek-Godek zdobyła 41 punktów. Tym samym wyrównała rekord wielkich Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Małgorzaty Glinki-Mogentale. I wydaje się kwestią czasu, kiedy to osiągnięcie poprawi. - W ogóle nie czułam, że zdobyłam tyle punktów - mówiła po spotkaniu z Bułgarkami.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego! Hat-trick Polaka przeciwko Schalke! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Do takich występów 23-latka przyzwyczaiła już kibiców w czasach, gdy była zawodniczką Legionovii Legionowo. Tam występy w seniorskiej drużynie łączyła z grą w drużynach młodzieżowych. Zdarzało się, że w weekend rozgrywała po trzy mecze. I w każdym z nich była liderką zespołu. I mimo tego, że była jedną z najmłodszych zawodniczek, to po meczach tłumaczyła, dlaczego znów nie udało się wygrać. - Jesteśmy sportowcami, a sportowiec chce zawsze wygrywać i po to się trenuje - wiele razy powtarzała ambitna zawodniczka.

Ambicja to jeden z największych atutów reprezentantki Polski. Gdy zespół Nawrockiego nie wywalczył kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, nie ukrywała, że potrzebuje kilku dni, by na spokojnie wszystko sobie poukładać w głowie. Na występ w igrzyskach Smarzek-Godek musi jeszcze poczekać, teraz celuje w sukces w mistrzostwach Europy.

Fanatyczka mentosów

Ostatnie miesiące są przełomowe w życiu Smarzek-Godek. 22 czerwca wzięła ślub ze swoim długoletnim partnerem Przemysławem, który jest właścicielem studia tatuażu. Stąd jedna z pasji naszej zawodniczki. Na jej ręce widać efektowny tatuaż autorstwa męża. Kameralna uroczystość odbyła się w Wiewiórczynie pod Łaskiem, skąd siatkarka pochodzi.

Gdy informacja o ślubie wyszła na światło dzienne, fani oszaleli. W komentarzach w mediach społecznościowych życzyli jej wszystkiego, co najlepsze. Smarzek-Godek życzenie ma jedno: medale. Sama mówiła, że po mistrzostwach Europy chciałaby być "cięższa. O kilkaset gramów medalu w bagażu". Polki po trzech meczach mają na swoim koncie komplet zwycięstw, ale czekają je mecze z wyżej notowanymi Belgijkami i Włoszkami.

Smarzek-Godek oprócz zwyciężania ma jeszcze jedno uzależnienie. Są nim... mentosy. To jej ulubiona forma nagrody. - Wszystko się zaczęło od Edyty Kowalczyk, dziennikarki "Przeglądu Sportowego". Dawno temu po jakimś moim dobrym meczu dała mi mentosy. Nie wiem czy miała je przez przypadek, czy z góry tak to sobie wymyśliła, ale później jak grałam kolejne dobre mecze, to mentosy znowu miała. Zaczęli to podłapywać inni dziennikarze, a że ja mentosy rzeczywiście lubię, to w końcu powstał nawet hashtag na Twitterze temu poświęcony. Do tej pory jak zdobędę dużo punktów, to pojawiają się żarty, że do miejsca, w którym jestem wyrusza już tir pełen mentosów - wspominała w wywiadzie udzielonym sport.pl.

Przez sport po marzenia

Sport od najmłodszych lat był dla Smarzek-Godek najważniejszy. Jako dziecko zaczęła biegać długie dystanse. Poszła w ślady ojca maratończyka Cezarego. Później wybrała jednak siatkówkę. Można rzec: "na szczęście". Teraz jest nadzieją na lepsze jutro polskiej kobiecej siatkówki. Jej grę można oglądać z przyjemnością, a rywalki po drugiej stronie siatki drżą przed jej kolejnymi atakami.

A przygodę z siatkówką zaczęła dość przypadkowo. Klub lekkoatletyczny upadł i alternatywą była właśnie siatkówka. Jako 13-latka zadebiutowała w III lidze. Tylko dzięki temu, że była wysoka. - Nie wiedziałam, o co chodzi, gdzie się stoi, jak się gra. Przyszłam na pierwszy trening, rozgrzałam się, poodbijałyśmy w parach - do tego momentu wszystko było spoko, bo tyle umiałam. Chwilę później zawodniczki zaczęły atakować, a ja stanęłam jak wryta. Nie miałam pojęcia, jak zrobić dojście do ataku, kiedy wyskoczyć, co robić w locie. Starałam się podglądać, jak robią to dziewczyny. Stanęłam na końcu kolejki i podpatrywałam, ale umówmy się, trudno uczy się ataku patrząc na kilka dziewczyn w ciągu 30 sekund - tak opowiadała o przyspieszonym kursie siatkówki w rozmowie z oficjalną stroną Chemika Police.

Medal mistrzostw Europy to kolejne marzenie dla Smarzek-Godek. Ale przez sport może spełniać inne. Obecnie gra we Włoszech, w ekipie Zanetti Bergamo, a dziesięć lat temu nawet nie myślała o tym, że będzie podbijać Italię. Jest jak "Mały Książę": lubi marzyć i te marzenia realizuje. Jej największym celem jest mistrzostwo... Japonii. Fascynuje ją ten kraj, jego kultura, a także tamtejsza liga siatkówki. To jednak melodia przyszłości.

Zobacz także:
Mistrzostwa Europy siatkarek. Jacek Nawrocki: Dziewczyny robią duży krok w przód, jeśli chodzi o mentalność
Mistrzostwa Europy siatkarzy. Heynen o powołaniach: Chcę sprawdzić Kurka, decyzja o Komendzie zapadła wcześniej

Komentarze (9)
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
28.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze większym talentem jest Magdalena Stysiak.
Jak nabierze trochę ogrania i poprawi technikę to będzie najlepsza.
Ona nie ma jeszcze 19 lat! 
avatar
Ecola
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Przy polskiej mizerii w żeńskiej siatkówce taka zawodniczka jak Smarzek to skarb. Ale proszę mi powiedzieć, autorze powyższego tekstu, czy o barwnej osobowości świadczy jedzenie mentosów? Ludzi Czytaj całość
avatar
KibicPOLGOL
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Serio? Przecież ona wali przed siebie na siłę. Każdy jej atak jest wybraniany, nawet ze słabą Ukrainą mało co kończyła nawet na pojedynczym bloku. 
avatar
Piotr Dudkiewicz
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Nie wiem o co tyle halasu?!?! Przypomina mi sie postac Kurka. Ten sam problem jest z Malwina!!! Niby cudo ale jest zawsze jakies ale. To ale to przereklamowanie!!!! Malwina jezeli czyta te ko Czytaj całość
avatar
Henryk Bernaciak
27.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
pompowanie balonu. Przecież mecz z Portugalkami pokazał , że druzyna lepiej funkcjonuje bez Malwiny Smarzek.