ME siatkarek. Polska - Belgia. Koniec żartów. Biało-Czerwone w środę mogą postawić pierwszy krok do medalu

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Żarty się skończyły. Po trzech spotkaniach ze zdecydowanie słabszymi rywalkami, reprezentacja Polski zaczyna prawdziwe mistrzostwa Europy. Trzeba wygrywać kolejne mecze, żeby bić się o medale. Na początek starcie z Belgią. Początek w środę o 17:30.

Terminarz dla podopiecznych Jacka Nawrockiego ułożył się idealnie. Od początku tegorocznego czempionatu nie musiały wrzucać najwyższego biegu. Starcia ze Słowenią, Portugalią i Ukrainą Polki miały wygrać, co przed konfrontacjami ze zdecydowanie mocniejszymi kadrowo Belgijkami i Włoszkami, miało im zagwarantować 1/8 finału.

Plan został zrealizowany przez Biało-Czerwone w stu procentach. We własnej hali w Łodzi Polki wygrały ze Słowenią i Portugalią po 3:0 oraz 3:1 z Ukrainą. Wywalczyły komplet punktów i są już pewne gry w 1/8 finału.

Przeczytaj analizę, z kim Polki mogą zagrać w 1/8 finału mistrzostw Europy 2019

Prawdziwe granie dla Biało-Czerwonych zaczyna się jednak od środy. Teraz nie będzie już słabych rywalek. Każdy kolejny mecz może zadecydować o tym, czy nasze siatkarki nawiążą do pokolenia "Złotek" i znów będą w najlepszej czwórce Europy. Co prawda ewentualne porażki z Belgią i Włochami nie przekreśliłyby jeszcze szans Polek na medal, ale mocno skomplikowałyby sprawę. Wtedy nasze reprezentantki mogłyby zająć dopiero 3. miejsce w grupie i już w 1/8 finału trafić na mocne Rosjanki albo Niemki.

ZOBACZ WIDEO Rangers FC - Legia Warszawa. Szkoci pewni siebie. "Stawiają siebie w roli zdecydowanego faworyta"

Żeby uniknąć starcia z tymi zespołami, trzeba będzie wygrać jedno z grupowych starć z Belgią albo Włochami. Większe szanse Biało-Czerwone będą miały z pierwszą z wymienionych reprezentacji, z którą zmierzą się już w środę. Początek meczu w Atlas Arenie o 17:30 (relacja na żywo na WP SportoweFakty). Belgijki wygrały z zespołami słabszymi od siebie w grupie B, ale już w konfrontacji z Włoszkami wyraźnie przegrały 0:3. Tym samym, jeśli Biało-Czerwone wygrają w środowe późne popołudnie, to zapewnią sobie minimum 2. miejsce w grupie B.

- Z Belgią zawsze nam się ciężko gra i różne były wyniki w meczach z tym zespołem. Ostatnio z nim wygrywałyśmy, ale to nie ma żadnego znaczenia. To drużyna bardzo waleczna i uważam, że w meczu z Włoszkami nie pokazały swojej siatkówki i tego, co tak naprawdę potrafią - przestrzega Malwina Smarzek-Godek, liderka polskiego zespołu.

-  Myślę, że mecz z Belgią będzie wiązał się z jeszcze większym ładunkiem emocjonalnym niż dotychczasowe spotkania. Przed turniejem każdy obstawiał, że te trzy zespoły - Słowenia, Portugalia i Ukraina - to te z niższej półki. Teraz zaczynają się te najważniejsze mecze z mocniejszymi rywalami - dodała kapitan polskiej drużyny Agnieszka Kąkolewska.

Sprawdź pełny terminarz 6. dnia mistrzostw Europy siatkarek 2019

Polskim kibicom marzy się scenariusz, żeby powtórzyła się sytuacja z fazy interkontynentalnej tegorocznej Ligi Narodów, gdy podopieczne Jacka Nawrockiego pokonały Belgijki na ich terenie 3:1. - Na Belgię skoczy nam adrenalina i będziemy naładowane pozytywną energią. Zapowiada się dobry mecz. Na razie jedziemy na trójce, może czwórce. W środę wrzucimy piąty bieg. Mam nadzieję, że będzie ogień - zapowiedziała Joanna Wołosz.

I na ten ogień liczymy. Ewentualne zwycięstwo Polek, pozwoli już śmielej spoglądać w strefę medalową. Porażka wprowadzi spory niepokój. Tego drugiego scenariusza jednak na razie nie zakładamy i już teraz mocno ściskamy kciuki za polskie siatkarki.

Źródło artykułu: