Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Włochy. Paulina Maj-Erwardt: W takich meczach jest największa adrenalina

Po wygranej w meczu z Włoszkami Biało-Czerwone zgodnie przyznały, że duża w tym zasługa mowy motywacyjnej Pauliny Maj-Erwardt. - Powiedziałam, że mamy wyjść na ten mecz i niezależnie od wyniku dobrze się bawić - opowiadała o kulisach polska libero.

Beata Kacperska
Beata Kacperska
Paulina Maj-Erwardt WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Paulina Maj-Erwardt
Podopieczne trenera Jacka Nawrockiego sprawiły kibicom miłą niespodziankę. Na zakończenie zmagań w fazie grupowej mistrzostw Europy reprezentantki Polski pokonały wicemistrza świata i jednego z głównych faworytów do medalu na trwającym turnieju na Starym Kontynencie, zespół z Włoch 3:2.

Jak po spotkaniu zgodnie przyznawały Polki, duża w tym zasługa tego, co działo się przed pierwszym gwizdkiem sędziego. W szatni mowę motywacyjną wygłosiła bowiem jedna z najstarszych zawodniczek w obecnym zespole, Paulina Maj-Erwardt. W rozmowie z dziennikarzami polska libero zdradziła, jakimi słowami tak zmotywowała swoje koleżanki, że przełożyło się to na triumf nad drużyną z Italii.

- Powiedziałam, że mamy wyjść na ten mecz i niezależnie od wyniku mamy się dobrze bawić, zrobić show dla tych wszystkich kibiców, którzy tutaj przyszli i nas cały czas wspierają. I żeby później, po tym spotkaniu każda z nas mogła stanąć przed lustrem i powiedzieć, że zrobiła wszystko, co w jej mocy, żeby wynik był jak najlepszy - mówiła o kulisach mowy skierowanej do zawodniczek Paulina Maj-Erwardt.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Włochy: odmienione Biało-Czerwone! Zobacz oceny za wygraną

- To wyszło tak naturalnie. Wiadomo, nikt z nas nie był zadowolony, że przegrałyśmy mecz z Belgijkami. Chciałam po prostu, żebyśmy o tym zapomnieli. Gorszego niż trzecie miejsce w grupie byśmy nie zajęli, a tylko w jakiś sposób mogłyśmy sobie ułatwić drogę i też pokazać kibicom, że potrafimy. Z Belgijkami walczyłyśmy, ale nie dałyśmy rady, to chociaż w starciu z Włoszkami chciałyśmy pokazać, że jednak jest szansa wejść wyżej niż trzecia lokata w grupie - przyznała libero polskiej reprezentacji.

Wiadomo już, że w 1/8 finału ME reprezentacja Polski kobiet zagra z zespołem z Hiszpanii. Paulina Maj-Erwardt podkreśliła jednak, że nie jest w zasadzie istotne, z jakim rywalem zmierzą się w kolejnej fazie turnieju. Jeśli Biało-Czerwone chcą poważnie myśleć o medalu, to muszą wygrać z każdym.

- Jeśli chcemy zagrać w Ankarze i znaleźć się w strefie medalowej, to trzeba wygrać teraz ze wszystkimi, obojętnie, kto stanie na naszej drodze. Nikt nie przypuszczał, że wygramy mecz z Włoszkami, bo wszyscy zakładali, że akurat z nimi możemy przegrać. Z Belgijkami nie zakładano porażki, a z Włoszkami tak. Tym bardziej pokazałyśmy, że ze wszystkimi można tutaj wygrać czy przynajmniej urwać punkty. To mnie cieszy, że, pomimo wcześniejszego podłamania, potrafiłyśmy się podnieść i wygrać przy tak niesamowitej publiczności - stwierdziła 32-letnia zawodniczka.

Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarek. Pary 1/8 finału i drabinka fazy pucharowej. Wymarzony rywal reprezentacji Polski

- O to chodzi, żeby z takimi rywalami się mierzyć, bo to właśnie wtedy jest przecież największa adrenalina. Jak tak patrzę teraz na nas zespół, to wydaje mi się, że dziewczyny są pewniejsze siebie i silniejsze, co bardzo cieszy - dodała Paulina Maj-Erwardt.

Jak oceniasz występ Pauliny Maj-Erwardt w meczu z Włochami na ME?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×