Dla Niemek awans do najlepszej ósemki europejskiego czempionatu to już duży sukces. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zespół ten wygrał swoją grupę, w której pokonał m.in. reprezentację Rosji.
Sprawdź również: Niepokonane "Motyle" na drodze Biało-Czerwonych
- Już zrobiliśmy dużo więcej niż zakładaliśmy. Nie spodziewaliśmy się, że wygramy grupę i że zajdziemy aż do ćwierćfinału. To już jest fantastyczny rezultat dla tej młodej grupy. Co ugramy więcej, tym lepiej. Pracuję w tej reprezentacji od 2006 roku, wcześniej jako asystent, i nie przypominam sobie, by udało nam się pokonać Rosjanki, nawet w meczach towarzyskich, a co dopiero w starciach o stawkę - przyznał selekcjoner niemieckiej kadry.
Teraz Niemki ogranicza już tylko ich własna wyobraźnia. Jednak z drugiej strony - podobnie jak dla polskiego zespołu - gra w fazie pucharowej mistrzostw Europy wiąże się z dodatkową dawką stresu.
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa Europy siatkarek. Jacek Nawrocki: Mecz z Niemkami nie ma faworyta
- To było dla nas coś naprawdę wielkiego i dało nam teoretycznie łatwiejszego przeciwnika w dalszej fazie. Mówiłem dziewczynom, że to coś, co zapamiętają do końca życia. Trochę jak Polki, które pokonały Włoszki. Dla nas granie tak ważnych meczów to nowe doświadczenie. Nawet ze Słowenią w 1/8 finału mecz wyglądał łatwo, a - proszę mi wierzyć - nie był taki. Tkwiła gdzieś w głowach świadomość, że pakujesz się, wyjeżdżasz z hotelu i możesz nie mieć już po co do niego wracać, a może się też zdarzyć, że zostajesz jeszcze trzy dni - tłumaczył Felix Koslowski.
Zmiany i przebudowy składu reprezentacji Niemiec zaszły mniej więcej w tym samym czasie co w reprezentacji Polski. Drużyna ta zaczęła nabierać mocy i rozpędu dopiero w ciągu ostatnich trzech latach. Zresztą podobnie jak Biało-Czerwone.
- Bardzo się to wszystko zmieniło. Z poprzedniej kadry pozostały tylko Hanke i Geerties, które tak naprawdę były rezerwowymi. Pojawiło się u nas więcej młodych zdolnych zawodniczek, a ich poziom w ciągu ostatnich trzech lat poziom poszedł w górę. Wciąż celujemy w awans na igrzyska w Tokio, ale cieszę się, że właściwie 90 procent tej drużyny będzie w stanie grać w niej jeszcze przez długie lata, co najmniej do 2024 roku. A ten turniej dla nas będzie bezcennym doświadczeniem - podkreślił Koslowski.
Zdaniem trenera Niemek to Polki są faworytkami w ćwierćfinale. Dla 35-letniego szkoleniowca to zespół, który można zaliczyć do europejskiej czołówki.
- Szczególnie w Łodzi, przed własną publicznością Polki są moim zdaniem faworytkami do tego, by awansować do półfinału. Tego lata prezentowały się bardzo dobrze. Graliśmy z nimi kilka meczów. [color=#3c3c3c]Mają też znakomite środkowe i libero, a Joanna Wołosz to według mnie jedna z najlepszych rozgrywających na świecie. Polki to imponujący zespół pod kątem fizycznym. Ile drużyn może pozwolić sobie na to, by w wyjściowej szóstce znalazły się nawet cztery siatkarki o wzroście około dwóch metrów? - stwierdził.
Zobacz także: Polki z Niemkami zawalczą o marzenia! W ćwierćfinale czekają nas też dwa inne hity
[/color]Nie Turczynki, nie Włoszki, a Serbki zdaniem Koslowskiego są głównym kandydatem do złota w tegorocznych mistrzostwach Europy.
- Dla mnie Serbia to najlepsza drużyna na świecie, o ile zagra na swoim optymalnym poziomie. Ale jest jeszcze grono mocnych zespołów jak Włochy, Rosja, Turcja, Holandia. Polskę też bym tu zaliczył. Zresztą zestaw ćwierćfinalistów odzwierciedla poziom europejskiej siatkówki - podkreślił trener reprezentacji Niemiec.
Mecz Polska - Niemcy rozpocznie się w Atlas Arenie w środę o 20:30.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)